To, mimo że niedoskonałe, byłoby przynajmniej zgodne ze zdrowym rozsądkiem i pozostawiało rządowi resztki etyki – nie okradamy własnych obywateli. Tymczasem rząd po prostu wziął sobie, jak swoje, nasze obligacje. W zamian za to dopisze te 140 mld zł do naszych kont w ZUS, zmieni wartość w poszczególnych komórkach w bazie danych. Ciekawe, że jak pożyczał od nas pieniądze, sprzedając nam obligacje, to my (rękami OFE) daliśmy jednak prawdziwe pieniądze, a nie zmieniliśmy zapisy w naszym domowym excelu.
Wygląda na to, że płaciliśmy przez 13 lat składki i właśnie ponad połowę z nich rząd sobie po prostu buchnął. Chociaż należy zauważyć, jakie świetne psychologiczne zagranie zostało wykonane. Przecież po rynku krążyły słuchy, że rząd chce całkowicie znacjonalizować OFE, łącznie z częścią akcyjną. Wobec takiej apokaliptycznej wizji, to co się stało, czyli tylko położenie łapy na naszych obligacjach, wydaje się wręcz łaskawością ze strony rządu. Wiem, że brzmi to ironicznie, ale mam wrażenie, że niejeden obserwator rynku odetchnął po ogłoszeniu decyzji rządu.
Nie wiem, gdzie jest granica, do której można się posunąć. Niech mi ktoś to wytłumaczy, jeżeli jest inaczej, ale moim zdaniem państwo właśnie ogłosiło bankructwo. Premier Tusk wraz ministrem Rostowskim w pięknych okrągłych słowach ogłosili, że rządu nie stać na wykupienie obligacji o wartości 140 mld, wobec tego nie wykupią ich. W każdym innym przypadku oznaczałoby to bankructwo. Tak czy nie? Moim zdaniem tak!
W związku z tym mam kilka pytań. Czy gdy ja posiadam udziały w jakimś TFI, które ma takie obligacje, to też jestem narażony na to, że rząd sobie te obligacje umorzy? A jak mam takie obligacje na osobistym rachunku maklerskim, to co? Czy muszę liczyć się z tym, że rząd również stwierdzi, że skoro mam takie obligacje, to pewnie oszczędzam na emeryturę, a skoro tak, to lepiej będzie jak mi tych pieniędzy nie odda, tylko zwiększy mój zapis na wirtualnym koncie w ZUS?
Płaciliśmy przez 13 lat składki i właśnie połowę z nich rząd sobie po prostu buchnął