Inwestorzy stopniowo wycofują kapitał zainwestowany na rynkach wschodzących. – Od początku roku z parkietów akcji odpłynęło aż 58 mld dolarów – wynika z wyliczeń BofA Merrill Lynch. Wyniki najnowszej (wrześniowej) ankiety przeprowadzanej przez bank w ponad 50 krajach wśród zarządzających funduszami pokazują, że nastawienie nadal się pogarsza – odsetek funduszy niedoważających region wzrósł do rekordowego poziomu 34 proc.
Gwóźdź do trumny
Niechęć inwestorów do giełd emerging markets nie podlega dyskusji – mówi Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych Quercus TFI. Wtóruje mu Błażej Bogdziewicz, wiceprezes i dyrektor inwestycyjny Caspar TFI. W tym roku zagregowany indeks rynków wschodzących – MSCI Emerging Markets – stracił 14 proc. Zarządzający przestrzegają jednak, aby nie wyciągać daleko idących wniosków wyłącznie w oparciu o analizę tak „pojemnego" portfela. Chcąc wyciągnąć wartościowe wnioski, konieczne jest bowiem spojrzenie na sytuację poszczególnych krajów.
Eksperci zwracają uwagę, że poza problemami wewnętrznymi – o których później – poważny czynnik ryzyka stanowi polityka amerykańskiego banku centralnego. Chodzi oczywiście o terminy i tempo podwyżek stóp procentowych. W ciągu ostatnich lat ultrałagodna polityka monetarna w USA sprawiła, że tani pieniądz płynął szerokim strumieniem na rynek walutowy, akcji oraz długu. Eldorado powoli dobiega końca.
Na rynkach można wyczuć atmosferę wyczekiwania związaną z rozpoczętym w środę, dwudniowym posiedzeniem Fedu. W czwartek może bowiem dojść do pierwszej od blisko dekady podwyżki stóp procentowych, choć nie jest to scenariusz bazowy. Kontrakty terminowe na stopę procentową dyskontują zaledwie 25–35-proc. prawdopodobieństwo takiego ruchu – rynek oczekuje, że Fed przesunie decyzję na IV kwartał.
Na rynku nie brakuje głosów, że wrześniowa podwyżka przyniosłaby bardzo negatywne reperkusje. – W ostatnich dniach i tygodniach zarówno Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jak i Bank Rozrachunków Międzynarodowych poprzez swoich przedstawicieli wyrażali zaniepokojenie konsekwencjami zbyt szybkich podwyżek stóp w USA w warunkach słabego wzrostu gospodarczego na świecie – zauważa Łukasz Woś, analityk Skarbiec TFI.