Ożywienie w branży budowlanej najwcześniej za dwa lata

We wszystkich segmentach rynku poza mieszkaniówką, biurami i magazynami firmy borykają się ze spowolnieniem. W tych warunkach wygrywają ci, którzy zadbali o zdywersyfikowanie portfela.

Aktualizacja: 06.02.2017 14:37 Publikacja: 25.10.2016 13:20

Ożywienie w branży budowlanej najwcześniej za dwa lata

Foto: Fotorzepa, Piotr Ulanowski PU Piotr Ulanowski

W środę Budimex jako pierwsza firma budowlana przedstawi wyniki za III kwartał. W tym sezonie inwestorzy będą równie mocno jak na bieżące rezultaty zwracać uwagę na wartość portfela zamówień na 2017 r.

Ten rok będzie dla branży bardzo słaby – po dziewięciu miesiącach produkcja budowlano-montażowa skurczyła się o kilkanaście procent – przede wszystkim z powodu opóźnień w rozpisywaniu dużych przetargów infrastrukturalnych (drogowych, kolejowych) finansowanych z perspektywy unijnej na lata 2014–2020.

Jak perspektywy na najbliższe lata widzą najwięksi gracze na naszym rynku?

Czekając na 2018 r.

– Jeśli chodzi o budownictwo infrastrukturalne, to przyszły rok będzie trudny ze względu na zastój w przetargach w 2016 r. Większość nowych tematów będzie w fazie projektowania w ramach formuły „projektuj i buduj", zatem można oczekiwać relatywnie niskiej produkcji budowlanej w tym segmencie. Nie spodziewamy się też większego ożywienia w budownictwie ogólnym – mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu. – Na wzrost sprzedaży usług można liczyć w przypadku budownictwa mieszkaniowego, a w II połowie przyszłego roku być może pojawią się zamówienia publiczne ze strony samorządów. Jeśli chodzi o budownictwo przemysłowo-energetyczne, w tej chwili w Polsce realizowanych jest pięć dużych bloków węglowych, co napędza bieżącą produkcję, która w 2017 r. zacznie stopniowo maleć. Przyszły rok powinien być przez branżę wykorzystany na przygotowanie inwestycji związanych z nowymi regulacjami dotyczącymi ochrony środowiska BREF. Mamy nadzieję, że rozstrzygnięte zostaną też postępowania dotyczące bloku gazowo-parowego i kotłowni szczytowej na Żeraniu – dodaje.

Budimex uważa, że wyraźnej poprawy w przypadku budownictwa infrastrukturalnego można się spodziewać nie wcześniej niż na przełomie 2018 i 2019 r., w budownictwie ogólnym najwcześniej w II połowie 2017 r. – ale raczej w 2018 r., a w budownictwie energetycznym nie wcześniej niż w 2019 r.

Krzysztof Kozioł wskazuje na liczne czynniki ryzyka dla branży. Po pierwsze, zbyt małą liczbę przygotowanych inwestycji, co może uniemożliwić wykorzystanie pełnej wartości przyznanych funduszy unijnych. Jest też obawa o wkład własny, jaki Polska musi wnieść, by korzystać z unijnego wsparcia – już dziś trwa szukanie pieniędzy na program budowy dróg. Jest też ryzyko, że firmy będą rywalizować o zlecenia i oferty cenowe nie będą uwzględniać marginesu na możliwe zwyżki cen materiałów i pracy. Kumulacja prac na dużych inwestycjach infrastrukturalnych, poza spowodowaniem wzrostu cen, może wydrenować rynek z wykwalifikowanych pracowników, co negatywnie odbiłoby się na innych segmentach budownictwa.

Trudnego 2017 r. spodziewa się także Piotr Janiszewski, prezes Skanska – największego koncernu budowlanego w Polsce, który niedawno zapowiedział zwolnienia grupowe.

– Zmniejszenie liczby i skali inwestycji stanowi dla Skanska trudności przejściowe. Zawsze byliśmy i będziemy gotowi w momencie, gdy projekty publiczne ruszą na dużą skalę. Jednak zarówno dla nas, jak i dla całego rynku taka sinusoida jest zdecydowanie niekorzystna. Powinniśmy zrobić wszystko, by unikać jej w przyszłości – podkreśla. Menedżer wskazuje, że w obszarze budownictwa mieszkaniowego i biurowego koniunktura jest bardzo dobra i można się spodziewać dalszych zwyżek.

– Poprawy sytuacji na całym rynku możemy się spodziewać w 2018 r., gdy zobaczymy pierwsze efekty odblokowywanych obecnie kontraktów publicznych. Prawdziwy boom nastąpi jednak dopiero w latach 2022–2023, czyli pod sam koniec okresu rozliczania projektów z obecnej perspektywy unijnej. Po czasie zaciskania pasa może to być prawdziwy szok dla rynku – mówi Janiszewski. Skutkiem może być gwałtowny wzrost cen materiałów budowlanych i walki o specjalistów.

– Jeżeli chodzi o 2017 r., nie możemy jednoznacznie określić perspektyw w segmencie budownictwa infrastrukturalnego. Wszystko zależy od tego, czy zapowiedziane przetargi dojdą do skutku. Mamy nadzieję, że przyspieszą publiczne procedury przetargowe w GDDKiA, PKP PLK oraz w samorządach. Obawiamy się jedynie ryzyka kumulacji przetargów w końcówce perspektywy unijnej. Na razie zakładamy optymistycznie, iż środki europejskie nowej perspektywy przeznaczone na fundusze infrastrukturalne nie zostaną zredukowane i zostaną wykorzystane przez administrację – mówi Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag. – Jeżeli chodzi o inwestorów prywatnych, w tym roku obserwujemy spowolnienie we wszystkich segmentach poza budownictwem mieszkaniowym i w 2017 r. nie spodziewamy się wzrostu. W tym przypadku dużo będzie zależało od poziomu zaufania inwestorów do polskiego rynku i jego przewidywalności, a także od dostępu inwestorów do finansowania – dodaje.

Według szacunków Deloitte, opartych na dostępnych dokumentach, potrzeby inwestycyjne w Polsce w zakresie infrastruktury są gigantyczne i sięgają około 300 mld zł. Z tej puli 111 mld zł przypada na drogi, 67,5 mld zł na kolej (także linie podmiejskie oraz tramwajowe), 97 mld zł na energetykę (42 mld zł na sieć przesyłową i 55 mld zł na moce wytwórcze), a 23 mld zł na segment ochrony środowiska. Ale nawet jeżeli GDDKiA i PKP PLK ruszą w końcu z przetargami, to przychody z kontraktów w optymistycznym scenariuszu pojawią się w sprawozdaniach firm najwcześniej w II połowie 2018 r.

Głównie „trzymaj"

Indeks WIG Budownictwo od stycznia do listopada 2015 r. wzrósł o blisko 50 proc., do 3,15 tys. pkt. Podczas trwającej do końca I połowy 2016 r. korekty wartość skurczyła się o ponad 20 proc., do 2,49 tys. pkt. Do końca września indeks odbił do prawie 3 tys. pkt – dzisiejsza wartość to 2,88 tys.

Najmocniej obserwowaną przez analityków spółką z indeksu jest Budimex (ma aż 42 proc. udziału w indeksie). W październikowych raportach (za Bloombergiem) dominują zalecenia „trzymaj" – wycena rynkowa, 204 zł, jest już zbliżona do cen docelowych (200–215). Wyjątkiem jest zalecenie „akumuluj" z ceną 225,6 zł od DM mBanku.

Zalecenia „trzymaj" pojawiły się też dla Elektrobudowy (druga firma w indeksie, z 9,7-proc. udziałem), Erbudu i Unibepu. Dla tej pierwszej ceny docelowe to 116 i 142 zł, a obecny kurs wynosi 103 zł. Cena docelowa dla Erbudu to 33,1 zł, a bieżący kurs 29 zł. W przypadku Unibepu to odpowiednio 12,56 i 10,7 zł.

Zalecenie „kupuj" z ceną 1,4 zł otrzymał Mostostal Zabrze – obecny kurs to 1,17 zł.

[email protected]

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?