Rozczarowania w tym sezonie wynikowym nie były zbyt liczne. Negatywna reakcja rynku na rezultaty finansowe mogła być efektem zbyt wysokich oczekiwań inwestorów albo niedoszacowania czynników zewnętrznych. – Nie istnieje jeden powód, dla którego w trwającym sezonie publikacji wyników pojawiły się negatywne zaskoczenia. Czasami analitycy byli zbyt optymistyczni, czasami spółki zrobiły inwestorom zbyt duże nadzieje. Jednak chyba najczęściej powodem do zaskoczeń była duża dynamika wydarzeń. Na przykład banki zostały dość nagle dotknięte koniecznością utworzenia rezerw na prowizje, a niektóre spółki przemysłowe odczuły skutki gwałtownego hamowania niektórych gospodarek zachodnioeuropejskich – zauważa Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcyjnymi TFI Allianz. Czy obawy inwestorów są zasadne, czy też może ich reakcja była przesadzona?
Przesadzona reakcja
Biorąc pod uwagę spadek kursu w ciągu jednej sesji, jednym z największych negatywnych zaskoczeń dla inwestorów była publikacja raportu Dino. Właściciel sieci supermarketów zdążył przyzwyczaić rynek do systematycznej poprawy wyników i marż, stąd oczekiwania były spore. Co ciekawe, inwestorów zaniepokoiły nie tyle same wyniki, które przyniosły kontynuację trendu wzrostowego w przychodach i zyskach, ile obawy o utrzymanie imponującego tempa rozwoju spółki oraz dotychczasowego poziomu marż. Wyzwaniem w kolejnych kwartałach będzie presja na wzrost kosztów płac, co będzie miało związek z podwyżką płacy minimalnej. Do tego dochodzi coraz większa konkurencja na rynku. – W październiku konkurencja sieci Dino – Biedronka ogłosiła plan dalszego rozwoju, polegający na otwieraniu nowych sklepów poprzez odsprzedaż licencji. Sklepy powyżej 400 mkw. miałyby powstawać w miejscowościach liczących od 3 do 5 tys. mieszkańców. Na dziś trudno wyrokować, jak będzie przebiegał ten proces, natomiast widać, że cel przyjęty przez Dino znajduje naśladowców, przez co warunki konkurencyjne mogą się zaostrzyć – zauważa Dariusz Dadej, analityk Noble Securities.
Zawód sprawił inwestorom Famur, ale i w tym wypadku analitycy dostrzegają potencjał do odbicia. Podkreślają, że słabszy rezultat za III kwartał to efekt zdarzeń jednorazowych, natomiast fundamenty producenta maszyn górniczych pozostają wciąż mocne. – Uważamy, że potencjalne spowolnienie w sektorze może wpłynąć negatywnie na liczbę nowych kontraktów eksportowych już w 2020 r. Na szczęście silna ekspozycja Famuru na rynku rosyjskim powinna być czynnikiem wsparcia – uważa Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Jego zdaniem dzięki pozyskanym kontraktom kolejne kwartały mogą być dobre, choć spodziewa się w kolejnych latach niższych zysków.
Trudno o optymizm
Rozczarowaniem dla rynku były wyniki CCC, które zaskoczyło dalszym spadkiem marż. W ocenie Sylwii Jaśkiewicz z DM BOŚ przed spółką sporo wyzwań, które mogą ciążyć jej notowaniom. – Kilka kwestii poruszonych podczas konferencji wynikowej budzi wątpliwości. Wyniki spółki HR Group są słabe i poniżej oczekiwań. Sytuacja szwajcarskiej spółki KVAG jest również poniżej oczekiwań. Zarząd nie wyklucza jej sprzedaży, jeśli podmiot ten nie uzyska dodatniej wartości EBITDA w przyszłym roku. Ponadto spółka przyznała, że eobuwie.pl ma trudności na rynku szwedzkim, co może wiązać się z wycofaniem z tego rynku. Koszty pracowników w przyszłym roku będą pod presją płacy minimalnej. CCC zamierza ograniczyć wydatki inwestycyjne, a biorąc pod uwagę wysokie zadłużenie, wydaje się to koniecznością – wskazuje ekspertka. – Zarówno LPP, jak i CCC wygospodarowały pieniądze dzięki programowi finansowania dostawców. CCC, finansując się tym ruchem, dokonało kłopotliwych akwizycji. LPP przeznacza wyższe środki na wydatki inwestycyjne, optymalizując poziom kosztów. Wydaje się, że strategia LPP jest bezpieczniejsza – podsumowuje Jaśkiewicz.
Do udanych III kwartału nie może też zaliczyć Monnari. Podobnie jak przed rokiem, modowa grupa zanotowała większą stratę operacyjną i netto. Inwestorów jednak najbardziej martwi spadek marży brutto. Zdaniem zarządu nie należy spodziewać się jej odbicia w IV kwartale. – Jeśli nie będzie gwałtownych zachowań konkurencji, to możliwa jest podobna dynamika spadku marży w IV kwartale – poinformował Miłosz Kolbuszewski, dyrektor finansowy Monnari. Dodał, że w 2020 r. warunki do jej poprawy też nie będą sprzyjające. Jednym z głównych wyzwań będzie wzrost kosztów wynagrodzeń.