Inwestycje publiczne motorem napędowym

Branża z opóźnieniem odczuje spowolnienie będące skutkiem pandemii, chyba że wirus uderzy znów jesienią, w szczycie sezonu.

Publikacja: 24.05.2020 12:30

W kwietniu wyraźnie obniżyła się rok do roku wartość robót w budownictwie kubaturowym. Wzrosła za to

W kwietniu wyraźnie obniżyła się rok do roku wartość robót w budownictwie kubaturowym. Wzrosła za to na rynku inżynieryjnym.

Foto: Archiwum

Wypchane po brzegi portfele zamówień, kontynuacja robót na budowach, zadeklarowane lub nie do końca wykluczone dywidendy – po pierwszym szoku wywołanym pandemią branża budowlana nie wygląda źle. Pytanie, jak będzie w dłuższym terminie.

W kwietniu wartość produkcji budowlano-montażowej skurczyła się o 0,9 proc. rok do roku – oszacował GUS. Co prawda o 9,3 proc. wzrósł wynik firm zajmujących się budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej, ale spadki zanotowały budownictwo ogólne i specjalistyczne, o odpowiednio 8,9 i 4,8 proc. Licząc za cztery miesiące, wartość produkcji budowlano-montażowej wzrosła rok do roku o 6,3 proc., w analogicznym okresie ub.r. notowany był wzrost o ponad 17 proc., a jeszcze rok wcześniej o ponad 19 proc. Hamowanie rynku widoczne było wyraźnie w zeszłym roku, kiedy to produkcja budowlano-montażowa urosła ostatecznie w jednocyfrowym tempie wobec dwucyfrowych zwyżek w poprzednich latach.

W kryzys z pełnymi portfelami

Bartłomiej Sosna, ekspert rynku budowlanego w firmie Spectis, oczekuje, że w najbliższych miesiącach spadki w budownictwie będą się pogłębiać – głównie w wyniku spowolnienia w budownictwie kubaturowym – ale ta korekta będzie dość łagodna względem usług czy przemysłu, o czym świadczą najnowsze dane o kontraktacji. – Po I kwartale br. portfel zamówień 20 największych firm budowlanych prezentuje się bardzo solidnie. Po raz pierwszy w historii jego wartość przekracza 60 mld zł, co oznacza wzrost o 15 proc. rok do roku. Tak dobry wynik to przede wszystkim zasługa segmentu inżynieryjnego, szczególnie jeżeli chodzi o drogi i koleje. Pewne oznaki spowolnienia dostrzec już można w portfelach firm z dużą ekspozycją na budownictwo prywatne. Natomiast w spółkach realizujących wszystkie typy budownictwa widoczne jest stopniowe przenoszenie środka ciężkości portfela w kierunku segmentu inżynieryjnego – wylicza Sosna. Choć wartość portfeli rośnie, analitycy Spectisu oczekują spadku tempa realizacji, m.in. z uwagi na podwyższony reżim sanitarny i odpływ pracowników z Ukrainy, co jest szczególnie odczuwane przez mniejsze firmy podwykonawcze.

– Perspektywy dla największych firm budowlanych są umiarkowanie optymistyczne. Mniej korzystnie prezentują się perspektywy dla małych i średnich firm, specjalizujących się w realizacji inwestycji prywatnych bądź średniej wielkości inwestycji samorządowych. Produkcja budowlana będzie więc bardziej stabilizowana przez inwestycje publiczne finansowane na szczeblu centralnym – mówi Sosna.

– Kwietniowe wyniki produkcji budowlano-montażowej mocno kontrastują z rekordowymi spadkami notowanymi przez przemysł. Po części wynika to z faktu, że firmom udało się uniknąć wymuszonego przez decyzje administracyjne, jak w Austrii czy Belgii, zawieszenia robót budowlanych, ale także z tego, że budownictwo cechuje się relatywnie dużą inercją i zaczyna odczuwać pogorszenie koniunktury gospodarczej zawsze z pewnym opóźnieniem – komentuje Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Obecnie duże firmy wykonawcze kontynuują wszystkie prace w specyficznych warunkach reżimu sanitarnego, ale muszą się mierzyć z wieloma problemami natury operacyjnej. Masowy odpływ pracowników z Ukrainy utrudnił funkcjonowanie wielu podmiotom podwykonawczym, część firm z segmentu kubaturowego sygnalizuje zaburzenia w łańcuchach dostaw materiałów i produktów pochodzących z importu, a wszystkie przedsiębiorstwa odczuwają paraliż prac urzędów w zakresie wydawania decyzji i pozwoleń – dodaje.

GG Parkiet

Ekspert wskazuje, że firmy mają zapełnione portfele zleceń na kolejne miesiące, więc w najbliższym czasie budownictwo powinno dalej wypadać dobrze na tle innych gałęzi gospodarki. Wyraźnych oznak spowolnienia można się spodziewać dopiero w 2021 r. – Kwietniowe dane GUS dają nam pewne sygnały, jak może wyglądać rynek budowlany za kilka kwartałów. Motorem wzrostu na pewno będą inwestycje publiczne w infrastrukturę drogową i kolejową, ale także energetyczną i hydrotechniczną – mówi Kaźmierczak. – Dużych cięć należy się spodziewać w nowych inwestycjach samorządowych z powodu lawinowo spadających dochodów samorządów i braku perspektyw na poprawę ich sytuacji budżetowej. Umiarkowanie negatywny scenariusz rysuje się również przed rynkiem prywatnym, ale tu wszystkie prognozy nadal obarczone są dużą dozą niepewności. Wielu inwestorów wstrzymuje się z rozpoczęciem nowych projektów mieszkaniowych i biurowych, bacznie przyglądając się zmianom uwarunkowań rynkowych wywołanych pandemią. Dużych spadków inwestycji można oczekiwać w segmencie hotelowym oraz powierzchni komercyjnych, których nasycenie już przed kryzysem było dość wysokie. Jedynym segmentem odpornym na spowolnienie może się okazać rynek powierzchni magazynowych i logistycznych napędzany przez branżę e-commerce – podsumowuje.

Szymon Jungiewicz, główny analityk rynku budowlanego w firmie PMR, podkreśla, że tegoroczne wyniki firm – biorąc pod uwagę wysoką wartość portfeli zamówień, brak opóźnień – nie powinny być znacznie gorsze od wcześniejszych oczekiwań. – Czołowe firmy budowlane wskazują, że mimo pewnych perturbacji nie ma obecnie dostrzegalnego przełożenia sytuacji związanej z koronawirusem na wyniki sprzedaży. Deweloperzy mieszkaniowi i komercyjni dokładają starań, by nie było opóźnień w realizowanych inwestycjach; rynek siłą rozpędu korzysta zatem z rekordowo licznych inwestycji kubaturowych, które rozpoczynano w minionych dwóch latach – mówi Jungiewicz. – To, co budzi niepokój, to spodziewane ochłodzenie inwestycyjne, które może także spowolnić rynek w 2021 r. Wystąpi ono bez wątpienia, zarówno jeśli chodzi o prywatne inwestycje mieszkaniowe i komercyjne, jak i zamówienia od samorządów. Problemem są na pewno informacje o ograniczonych wpływach z podatków PIT i CIT do kas samorządów, co wpłynie na ograniczanie lub wstrzymywania inwestycji – dodaje.

Jego zdaniem najkorzystniej wygląda sytuacja w firmach budownictwa inżynieryjnego. – Kluczowym czynnikiem pozwalającym na optymizm są zapowiedzi kontynuacji programów drogowych i kolejowych w niezmienionym kształcie. Mało tego, dokładane są kolejne zapowiedzi, np. program 200 przystanków, który przełoży się na dodatkowy 1 mld zł w latach 2020–2025. Można zatem przypuszczać, że te firmy, które działają w budownictwie inżynieryjnym, nie odczują bezpośrednio ochłodzenia nastrojów inwestycyjnych w gospodarce – mówi Jungiewicz. Słabo wyglądają perspektywy rynku energetycznego. Do niepewności i braku strategii inwestycyjnej doszedł jeszcze jeden niekorzystny czynnik: spadające zapotrzebowanie na energię elektryczną.

Ryzyko drugiej fali

Choć perspektywa krótkoterminowa wydaje się optymistyczna, zważywszy na portfele zamówień firm, to jest istotny czynnik ryzyka, który należy brać pod uwagę.

– Budownictwo jest na razie dość odporne na zawirowania spowodowane koronawirusem. Należy jednak przypomnieć, że według przedstawicieli Światowej Organizacji Zdrowia bez gotowej szczepionki druga fala epidemii jest wysoce prawdopodobna. W przypadku gwałtownego wzrostu liczby zachorowań jesienią ponowne zamrożenie gospodarki mogłoby się nałożyć na wynikający z sezonowości szczyt aktywności budowlanej – zastrzega Bartłomiej Sosna.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?