Z analiz wynika, że notowania złota przygotowują się do spadku. Jeśli przebije cenę 1722 dolarów za uncję, punktem oporu będzie 1708 dolarów. Jeśli notowania nie pójdą w górę, trzeba przygotować się na spadek nawet do 1600 dolarów. Marzeniem może być cena 1663 ewentualnie 1649 dolarów. W miniony piątek notowania kruszcu sięgnęły w porywach 1751 dolarów za uncję, po czym zaczęły spadać. Ubiegłotygodniowy szczyt miał miejsce w czwartek – 1753,70 dolarów za uncję. Niemal cały tydzień notowania złota rosły, szczególnie wraz z czwartkowymi spadkami indeksów na Wall Street. Natychmiast ten szlachetny metal znów zaczął wracać do roli bezpiecznej przystani, ale kiedy w piątek zaczęły się pojawiać odreagowania przecen na rynkach akcji, notowania złota znów zaczęły iść w dół. - Do przeceny na rynku przyczyniło się ryzyko drugiej fali Covid-19 w Stanach Zjednoczonych i niektórych innych krajach, takich jak Izrael, a także potwierdzenie, że ożywienie w kształcie litery V stanowiło złudne nadzieje - komentował Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku.
Co dalej ze złotem? Pomijając analizy techniczne, można się spodziewać dużej zmienności notowań. A to m.in. dlatego, że – jak podkreśla Dembik - inwestorzy będą musieli nauczyć się poruszać w bardziej niepewnym niż dotychczas otoczeniu ekonomicznym. - W okresie pandemii prognozowanie ekonomiczne okazało się bardzo utrudnione. To tłumaczy znaczne rozbieżności pomiędzy poszczególnymi projekcjami – zauważa. Dotyczy to zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. - Od kiedy sięgam pamięcią, rozpiętość prognoz członków FOMC w odniesieniu do 2021 r. jeszcze nigdy nie była tak wielka. Według największego pesymisty gospodarka znajdzie się w recesji (-1 proc. PKB), podczas gdy największy optymista przewiduje wzrost o 7 proc. Taki sam rozrzut dotyczy prognozowanego bezrobocia: w przyszłym roku może ono sięgnąć zarówno 4,5, jak i 12 proc. ps