Późniejszy kryzys finansowy mocno uszczuplił kapitalizację notowanych firm. Dekoniunktura na rynku wtórnym zaszkodziła segmentowi IPO. W 2008 r. zadebiutowało jeszcze stosunkowo dużo firm (33), ale w 2009 r. już tylko 13. W kolejnych dwóch latach na parkiecie rocznie pojawiało się ponad 30 debiutantów, natomiast później sytuacja się pogorszyła. Z wyjątkiem stosunkowo niezłego 2015 r. (30 debiutów) w ostatnich latach debiutów było jak na lekarstwo. Statystyki ratowały firmy przechodzące z NewConnect na GPW. Gdyby ich nie uwzględniać, to w 2019 r. mieliśmy tylko jedno IPO (BoomBit). Natomiast w sumie w zeszłym roku było siedem debiutów. Podobnie jak rok wcześniej. 2020 r. jest nietypowy. Z jednej strony, jeśli spojrzymy na liczbę nowych firm, to wygląda ona fatalnie. Allegro było dopiero trzecim debiutantem. Mamy już połowę października i trudno przypuszczać, aby do końca roku ta liczba mocno wzrosła. Z drugiej strony przybywa „prawdziwych" debiutów, które poprzedza IPO. Samo Allegro tak mocno podbiło wartościowo statystyki, że trudno 2020 r. porównywać z innymi latami.
Aby ciekawych ofert było coraz więcej, potrzebne jest długofalowe ożywienie na rynku wtórnym i zmniejszenie niepewności. Bez tego trudno będzie brokerom przekonać spółki do rozpoczęcia przygotowań związanych z upublicznieniem. kmk