Rok 2020 na warszawskim rynku akcji kończymy w całkiem dobrych nastrojach. Od listopada na naszym rynku dominuje popyt, a główne indeksy poprawiają lokalne maksima covidowej hossy. Na rynku nie brakuje ani zmienności, ani obrotów, a analitycy techniczni dostrzegają na wykresach powody do optymizmu. Wybicie z formacji chorągiewki, korzystny układ zniesień Fibonacciego, analiza historycznych notowań i opuszczenie formacji podwójnego dna, wejście w drugą falę hossy i przebicie w górę linii trendu spadkowego – to akcentowane przez nich sygnały. Szczegółowe opisy poszczególnych sygnałów oraz wskazania potencjalnych zasięgów, wsparć i oporów znajdują się obok. My wybraliśmy wartości skrajne poziomów docelowych, by w odniesieniu do obecnych pułapów cenowych (stan na 23 grudnia godz. 12) nakreślić najbardziej optymistyczny i najbardziej pesymistyczny scenariusz dla każdego indeksu. Owe zasięgi porównujemy też z miesięcznymi danymi historycznymi, które pozwoliły wyznaczyć hipotetyczną statystyczną ścieżkę przyszłych zmian dla każdego wskaźnika.
Rozchwiany mały parkiet
Zacznijmy od NewConnect. W byczym scenariuszu prof. Krzysztofa Borowskiego NCIndex realizuje wybicie z chorągiewki/flagi i rośnie w 2021 r. aż o 100 proc., do 950 pkt. Kto nie wierzy w taki potencjał, niech zerknie na jego wykres w ujęciu rocznym. Okazuje się, że dorobek mijającego roku to dokładnie podwojenie wartości indeksu. Niestety, w wariancie pesymistycznym indeks spada o 80 proc. i melduje się przy 190 pkt, a więc przy poziomie, od którego nie mógł się oddalić w roku ubiegłym.
Statystyki historyczne dla NCIndexu sugerują, że rok przyszły zamknie on na poziomie zbliżonym do obecnego. Dane obejmując okres od 2007 r. do dziś pokazują bowiem, że z 12 miesięcy roku pięć przynosi średni wzrost wskaźnika o 2,1 proc., a siedem średni spadek o 1,5 proc. Siły są więc wyrównane, a uśredniona skumulowana roczna stopa zwrotu to dokładnie -0,06 proc. Jeśli już szukać w przyszłym roku silniejszych odchyleń, to analiza przeszłości podpowiada, że najlepszy dla małego parkietu jest grudzień (średnio +3,3 proc.), a najgorszy maj (średnio -3,4 proc.).
Moc szerokiego rynku
Roczna świeca WIG ma długi dolny cień, co wskazuje na silną aktywację popytu. Paweł Danielewicz sugeruje, że pokonanie najbliższych oporów wynikających ze zniesień Fibonacciego może skutkować zwyżką indeksu w przyszłym roku nawet o 10,2 proc., do okolic 61 000 pkt, gdzie znajduje się 78,6-proc. zniesienie bessy. W wariancie niedźwiedzim indeks przebija się przez istotne wsparcia i spada o 20 proc. od obecnych poziomów do nawet 48 800 pkt.
Historia jest po stronie byków. Przez ostatnie 30 lat 20 indeks kończył na plusie. Na podstawie miesięcznych statystyk uśredniona skumulowana roczna stopa zwrotu sięga 21,9 proc., co oznacza, że przyszły rok indeks może zamknąć w okolicy 67 500 pkt. Pod względem anomalii sezonowych, najlepszy dla WIG jest kwiecień (średnio +4,1 proc., choć statystykę zaburza nieco „szalony" 1993 r.), a najgorszy czerwiec (średnio -1,5 proc.). Warto też dodać, że statystycznie okres od października do lutego to seria pięciu wzrostowych miesięcy z rzędu (efekt Halloween, rajd św. Mikołaja, efekt stycznia).