Banki boją się pozwów akcjonariuszy w razie rezygnacji z zabezpieczeń

Instytucje finansowe, będące wierzycielami GetBacku, nie chcą odpuścić zabezpieczeń w obawie przed stworzeniem złego precedensu i pozwów.

Publikacja: 26.09.2018 05:00

Banki boją się pozwów akcjonariuszy w razie rezygnacji z zabezpieczeń

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Obligatariusze GetBacku zwrócili się w liście otwartym do banków, które posiadają zabezpieczenie na majątku windykatora, z apelem o przystąpienie do układu na warunkach takich jak obligatariusze niezabezpieczeni (wierzytelności zabezpieczone mają być zaspokojone w pierwszej kolejności, poza układem).

Apel o solidarny układ

Chodzi o siedem instytucji: Alior, Getin Noble Bank, mBank, Raiffeisen Polbank, BGŻ BNP Paribas, Idea Bank i Haitong Bank. Z zestawienia przygotowanego na potrzeby postępowania restrukturyzacyjnego wynika, że Alior od GetBacku domaga się ok. 36 mln zł, mBank ponad 75 mln zł, GNB niecałych 40 mln zł, BGŻ BNP Paribas ok. 21 mln zł, a Raiffeisen Polbank – 39 mln zł.

Niezabezpieczeni obligatariusze, najczęściej drobni inwestorzy, apelują do banków – mających zabezpieczenie zwykle dwu-, trzykrotnie wyższe od nominalnej wartości długu – o przystąpienie do układu i zgodę na częściową redukcję wierzytelności. Twierdzą, że wiele instytucji finansowych istotnie wzbogaciło się na działalności GetBacku (pośredniczyły w dystrybucji obligacji, sprzedawały windykatorowi wierzytelności po wysokich cenach) kosztem obligatariuszy. Nowy zarząd GetBacku szacuje, że jeśli instytucje finansowe przystąpią do układu na takich samych warunkach jak obligatariusze niezabezpieczeni, to zaspokojenie tych drugich wzrosłoby z 31 proc. do 47 proc. (gdyby zwołana na 9 października rada wierzycieli przyjęła układ proponowany przez zarząd).

GG Parkiet

Większość ankietowanych przez nas banków, których dotyczy ta sprawa, nabiera wody w usta. Nie komentują jej mBank i Alior. GNB wskazuje, że prowadzi szczegółowe analizy. Idea Bank zaznacza, że prowadzi dialog w celu wyjaśnienia sytuacji i stworzenia możliwie jak najkorzystniejszych rozwiązań dla poszkodowanych. Przypomina, że utworzył 14 mln zł rezerwy na roszczenia klientów. „Zależy nam na możliwie jak najkorzystniejszych rozwiązaniach dla klientów poszkodowanych w tej sytuacji, szanując jednocześnie dobro banku, akcjonariuszy i klientów. List otwarty traktujemy jako istotny głos w dyskusji. Jesteśmy otwarci na dialog" – deklaruje Idea Bank.

Zapanowałby chaos

Przemysław Gdański, prezes BGŻ BNP Paribas, zaznacza, że banki nie powinny rezygnować z zabezpieczeń i prawa do nich nie można kwestionować. – Odpuszczenie zabezpieczeń otworzyłoby puszkę Pandory. W wielu innych sytuacjach, gdy np. dłużnik – kredytobiorca finansowany przez banki posiadające zabezpieczenia – przestaje obsługiwać swoje zobowiązania, jego niezabezpieczeni wierzyciele, np. dostawcy, mogliby oczekiwać dobrowolnego zrzeczenia się przez banki zabezpieczeń. Doprowadziłoby to do etycznego, prawnego i finansowego chaosu i utrudniłoby rzetelnym podmiotom dostęp do długu bankowego i drastycznie podniosłoby jego koszty. Byłoby to z niewątpliwą szkodą dla innych kredytobiorców i deponentów – ostrzega.

– Współczuję osobom, które w dobrej wierze zainwestowały w obligacje GetBacku. Dobrze, że bank, którym kieruję, tych obligacji ani nie sprzedawał swoim klientom, ani w nie nie inwestował, oceniając ryzyko vs. zwrot za nie do zaakceptowania. Mam nadzieję, że restrukturyzacja windykatora pozwoli obligatariuszom odzyskać jak największą część środków – dodaje Gdański.

Jednym z obowiązków banków jest ochrona środków klientów

Przemysław Gdański

prezes Banku BGŻ BNP Paribas

Klienci banków muszą mieć pełne przekonanie, że ich pieniądze są bezpieczne. Oczekują od banków działań odpowiedzialnych. Takim działaniem jest zabezpieczenie istotnej części udzielanych przez banki kredytów, zaś rezygnacja z zabezpieczeń mogłaby podważyć zaufanie do banków jako instytucji oferujących najbezpieczniejszą, obok papierów skarbowych, lokatę kapitału. Kierując się odpowiedzialnością za polski system finansowy, nie możemy zrezygnować z zabezpieczeń, które świadomie i zgodnie z prawem zostały na naszą rzecz ustanowione. Oczekiwanie, że wierzyciele zrezygnują z zabezpieczeń właśnie wtedy, gdy ryzyko się zmaterializowało i ich wykorzystanie pozwoli ograniczyć straty, godzi w logikę rynków finansowych. Właśnie na taką okoliczność banki zabezpieczyły udzielone windykatorowi kredyty. Dobrowolna rezygnacja z zabezpieczeń, a więc zgoda na poniesienie większych strat, miałaby dalekosiężne skutki dla całego sektora finansowego, stawiając pod znakiem zapytania zasadność brania zabezpieczeń. Jedną z fundamentalnych odpowiedzialności banków jest ochrona środków powierzonych im przez deponentów, co bezdyskusyjnie obliguje je do prowadzenia rozważnej i ostrożnej działalności kredytowej. Właśnie realizując tę odpowiedzialność, banki udzielają kredytów z zabezpieczeniem, a realizacja przysługujących z nim praw ma wspierać bezpieczeństwo deponentów i stabilność systemu bankowego. Dobrowolna rezygnacja banków z prawnie im należnych zabezpieczeń kredytów otworzyłaby pole do pozwów ze strony ich akcjonariuszy. Oczekiwanie, że zarządy instytucji finansowych podejmą działania, które noszą znamiona działania na szkodę zarządzanych przez nich spółek, jest głęboko niewłaściwe. MR

Wierzytelności
Afera GetBack. Co kryje Biała Księga?
Wierzytelności
Kruk wciąż zwiększa odzyski
Wierzytelności
Prezes Capitei będzie miał jeszcze więcej do powiedzenia w spółce
Wierzytelności
Best wygrywa w sądzie z Kredyt Inkaso
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Wierzytelności
Best wygrywa z Kredyt Inkaso
Wierzytelności
Windykacyjny Kruk jest maratończykiem w biznesie. Dlaczego akcje traciły?