Andrzej Zarajczyk, Ursus: układ z wierzycielami możliwy w tym roku

- Objęcie spółki postępowaniem sanacyjnym pozwoliłoby z większą nadzieją rozpocząć rozmowy w sprawie pozyskania finansowania - mówi Andrzej Zarajczyk, główny akcjonariusz i szef rady nadzorczej Ursusa.

Publikacja: 07.07.2021 05:25

Andrzej Zarajczyk, główny akcjonariusz i szef rady nadzorczej Ursusa

Andrzej Zarajczyk, główny akcjonariusz i szef rady nadzorczej Ursusa

Foto: materiały prasowe

Od dłuższego czasu Ursus próbuje wyjść na prostą. Szansą na przetrwanie firmy ma być otwarcie postępowania sanacyjnego...

Spółka liczy na otwarcie postępowania sanacyjnego, co pozwoliłoby nam złapać trochę oddechu, umożliwiając kontynuowanie restrukturyzacji w spółce. Aktualnie postępowanie o otwarcie postępowania sanacyjnego jest w toku.

W Ursusie cały czas trwa restrukturyzacja. Równocześnie cały czas pracujemy nad propozycjami układowymi. By móc to wszystko kontynuować, musimy mieć zapewnioną ochronę przed działaniami zniecierpliwionych wierzycieli, którzy mogliby zakłócić cały ten proces „stawiania firmy na nogi". Decyzja leży po stronie sądu. Dokumenty, które złożyliśmy, zawierające m.in. projekcje przyszłych wyników i przepływów finansowych, naszym zdaniem uwiarygadniają nasze działania zmierzające do powrotu do normalnej działalności Ursusa.

Celem tych działań jest doprowadzenie do zawarcia układu z wierzycielami. Mimo prowadzonych wcześniej postępowań układowych spółce nie udało się ich przekonać. Dlaczego więc mieliby teraz pójść wam na rękę?

Potrzebujemy czasu, ale liczę, że w tym roku uda nam się doprowadzić do zawarcia układu. Nie chcę jeszcze na tym etapie ujawniać szczegółów, ale w zamian za umorzenie części zadłużenia chcemy wyjść z propozycją do wierzycieli, których należności nie są w żaden sposób zabezpieczone. Będzie ona miała na celu zrekompensowanie im utraconych korzyści.

Oczywiście decydujące znaczenie będą miały negocjacje z instytucjami finansowymi, których wierzytelności są zabezpieczone hipotekami na naszych aktywach, w sprawie rozłożenia w czasie należnych im spłat z tytułu udzielonych kredytów. W tej grupie jest ok. dziesięciu podmiotów. Liczymy, że jeśli będziemy w stanie pokazać wiarygodny program naprawczy, którego głównym elementem będzie długoterminowa strategia restrukturyzacji, uda się zawrzeć porozumienie i doprowadzić do zawarcia układu.

Jakie efekty udało się uzyskać w wyniku prowadzonej od dłuższego czasu restrukturyzacji?

Pomimo iż dotychczasowe restrukturyzacje nie zakończyły się zawarciem układu, to w okresie ich trwania udało się przeprowadzić szereg działań naprawczych, dostosowując strukturę kosztów do znacznie mniejszej skali działalności. Kontynuujemy radykalny plan restrukturyzacji, polegający na ograniczeniu kosztów pracy, celem poprawy wyników spółki. Nasze działania są nastawione głównie na znaczące ograniczenie kosztów stałych w firmie. W obecnej sytuacji konieczne jest zmniejszenie kosztów stałych związanych z obsługą majątku i zatrudnieniem. Poza obszarem kosztów stałych ograniczyliśmy asortyment produkowanych wyrobów do najbardziej rentownych i szybko rotujących, mając na uwadze obecną sytuację na rynku, zapotrzebowanie i możliwości uzyskiwania dopłat przez klientów końcowych.

Nasze działania sprowadzają się do tego, by móc docelowo funkcjonować w oparciu o jeden zakład produkcyjny, zlokalizowany w Dobrym Mieście. Natomiast hale w Lublinie chcemy wydzierżawić producentom autobusów. Jesteśmy w trakcie rozmów z jednym z takich potencjalnych zagranicznych podmiotów zainteresowanych tym zakładem. W ten sposób zlikwidowalibyśmy koszty związane z utrzymaniem fabryki w Lublinie, gdzie musieliśmy zawiesić produkcję autobusów. Aktualnie zakład ten stanowi bardzo duże obciążenie wyników finansowych Ursusa.

Trudna sytuacja finansowa Ursusa mocno odbiła się też na sprzedaży, która znacząco spadła. Jakie są perspektywy, jeśli chodzi o przychody Ursusa?

Głównym wyzwaniem cały czas są ograniczone możliwości sprzedażowe, wynikające z braku dostępu do finansowania zewnętrznego, oraz możliwość dokonywania zakupów od dostawców dopiero po przedpłaceniu za towar. Objęcie spółki postępowaniem sanacyjnym pozwoliłoby z większą nadzieją rozpocząć rozmowy w sprawie pozyskania finansowania. Są prywatni inwestorzy gotowi zainwestować środki w rozwój produkcji np. ciągników.

W tym roku mamy do czynienia z ożywieniem popytu na rynku traktorów i maszyn rolniczych. Realizujemy kontrakty na dostawę przyczep m.in. dla szwedzkiego odbiorcy. Ponadto bardzo dobrze sprzedają się prasy zwijające, na które jest duże zapotrzebowanie na rynku. Widać, że rolnicy w tym roku są bardziej chętni do zakupów, obawiając się podwyżek cen w niedalekiej przyszłości i problemów z dostępnością. Mogą korzystać z dopłat unijnych w ramach programu PROW na lata 2014–2020. Nie bez znaczenia jest fakt, że w poprzednich latach na rynku panował zastój i znaczna część środków przeznaczonych na dopłaty nie została wykorzystana. Teraz rynek próbuje nadrobić zaległości, by zdążyć z wydaniem dostępnych środków z aktualnej puli, która jest do rozdysponowania do końca 2022 r. Dlatego z optymizmem patrzymy na rynek.

Na jakim etapie jest realizacja kontraktów afrykańskich? Czy będą kontynuowane?

Umowy w Afryce miały być jednym z głównych źródeł przychodów w Ursusie, ale w całości udało się tylko zrealizować dostawy do Etiopii. Częściowo został zrealizowany kontrakt w Tanzanii, ale pojawił się problem z płatnościami za zrealizowane dostawy.

Umowa była skredytowana i płacił nam BGK, ale płatności te wymagały uzyskiwania akceptacji ze strony tanzańskiej, co w pewnym momencie okazało się być niewykonalne.

Duże nadzieje wiązaliśmy z kontraktem na dostawę ciągników i maszyn do Zambii o wartości 150 mln dol., ale umowa jest cały czas w zawieszeniu. Umowa ta została zawarta na szczeblu międzyrządowym i wymagała zgody odpowiednich ministerstw, ponieważ to polski rząd miał udzielić finansowania. Z jakichś nie do końca zrozumiałych dla mnie powodów ostatecznie nie doszło do ratyfikacji tej umowy. Pojawiła się jednak szansa na sfinansowanie tego projektu z innych źródeł, ale jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach.

Do niedawna jednym ze źródeł przychodów była produkcja autobusów z napędem alternatywnym. Dlaczego mimo rosnącego zapotrzebowania rynku na takie pojazdy nie udało się Ursusowi na nim zaistnieć?

Początki naszej przygody związanej z produkcją autobusów miejskich wyglądały bardzo obiecująco. Wygraliśmy kilka przetargów i elektryczne pojazdy z logo Ursusa pojawiły się w kilku polskich miastach. Mimo posiadania kilku konstrukcji elektrycznych i prototypu autobusu z napędem wodorowym powstałe kłopoty finansowe wykluczyły jednak Ursusa z możliwości uczestnictwa z przetargach. Dlatego zdecydowaliśmy o wydzierżawieniu linii montażowych w Lublinie innemu producentowi. W międzyczasie próbowaliśmy porozumieć się z będącym w trudnej sytuacji Autosanem, oferując przejęcie naszej homologacji, co umożliwiłoby firmie startowanie w przetargach na autobusy miejskie, ale nasza propozycja nie spotkała się z odzewem.

W tle tych wszystkich działań toczy się również spór Ursusa z Komisją Nadzoru Finansowego. Jakie są wasze intencje?

Jest to odpowiedź na naszym zdaniem bezprawne działania KNF podejmowane wobec spółki. Najpierw pojawiły się zarzuty o wykorzystywanie informacji poufnej w związku z obrotem akcjami Ursusa, co zostało mocno nagłośnione. Następnie, zresztą błyskawicznie jak na standardy działania KNF, wszczęte zostało postępowanie karne w sprawie rzekomych manipulacji. W efekcie wielu inwestorów odwróciło się od spółki, a kurs znacząco spadł. Po jakimś czasie postępowanie to zostało jednak umorzone, ponieważ jednoznacznie stwierdzono, że nie doszło do żadnego bezprawnego działania. Jednak nie poinformowano o tym umorzeniu opinii publicznej, inaczej niż gdy je wszczynano. Informacja dotarła do akcjonariuszy z dużym opóźnieniem, co naszym zdaniem nie powinno mieć miejsca w przypadku urzędowych informacji dotyczących spółki publicznej. Dlatego złożyliśmy w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wniosek o wszczęcie postępowania karnego celem ustalenia, czy doszło do popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy lub pracowników Komisji Nadzoru Finansowego. Nie ukrywam, że w tym sporze chodzi też o moje dobre imię. Jestem już blisko końca swojej kariery zawodowej i nie chciałbym jej zakończyć z piętnem giełdowego manipulanta.

CV

Andrzej Zarajczyk od lat 70. związany jest z branżą motoryzacyjną. Obecnie pełni funkcje prezesa zarządu Pol-Mot Holding oraz przewodniczącego rady nadzorczej Ursusa. Udziałowcem producenta ciągników i maszyn rolniczych został, gdy kontrolowany przez niego Pol-Mot Holding kupił większościowy pakiet akcji Fabryki Maszyn Rolniczych Agromet-Warfama i w 2011 r. połączył ze spółką Pol-Mot Warfama, która nabyła prawa do marki Ursus. Aktualnie Zarajczyk posiada poprzez Pol-Mot Holding i spółki zależne pakiet 37,3 proc. akcji i głosów Ursusa. W związku z trudną sytuacją finansową w 2018 r. Ursus został po raz pierwszy objęty przyspieszonym postępowaniem układowym, a w spółce rozpoczęła się restrukturyzacja. jim

Firmy
Grupa Boryszew w nowej odsłonie
Firmy
Zdarzenia jednorazowe mogą mocno zmienić wyniki giełdowych firm
Firmy
Boryszew z nową strategią do 2028 roku
Firmy
Grupa Boryszew zapowiada nowe otwarcie
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Firmy
Wyniki Boryszewa pod wpływem spowolnienia w Europie
Firmy
Mocno spadły zyski Seleny FM