Siedem milionów powodów do szczęścia

Bramkarz Legii Radosław Majecki pobił transferowy rekord polskiej ekstraklasy. Warszawski klub zarobił na nim więcej niż Cracovia na Krzysztofie Piątku czy Lech na Robercie Lewandowskim. Oto 11 piłkarzy najdrożej sprzedanych za granicę.

Publikacja: 01.02.2020 20:00

Radosław Majecki podpisał kontrakt z AS Monaco, ale do końca sezonu pozostanie na wypożyczeniu w War

Radosław Majecki podpisał kontrakt z AS Monaco, ale do końca sezonu pozostanie na wypożyczeniu w Warszawie przy Łazienkowskiej. Do księstwa przeniesie się dopiero latem.

Foto: Shutterstock

Radosław Majecki Legia Warszawa – Monaco 7 mln euro, 2020 r.

Jego kariera w ostatnich miesiącach nabrała dużego rozpędu. Jesienią stał się jedną z pierwszoplanowych postaci wicemistrzów Polski i jeszcze przed 20. urodzinami dostał powołanie do reprezentacji. Kwestią czasu było, kiedy zaczną się nim interesować zagraniczne kluby. Portal transfermarkt.de jego obecną wartość wycenia na 5 mln euro. Monaco zapłaciło 2 mln euro więcej i zgodziło się, by do końca sezonu pozostał na wypożyczeniu w Warszawie. Do Kamila Glika dołączy więc latem. Podpisał umowę do 2024 r. Małe księstwo to świetne miejsce do życia, do gry również. Co prawda w ubiegłym sezonie, po kilku latach występów w Lidze Mistrzów, Monaco ledwo obroniło się przed spadkiem z francuskiej Ligue 1, a w tym też spisuje się poniżej oczekiwań, ale w ostatnich latach zdołało wypromować wielu młodych zawodników.

Jan Bednarek Lech Poznań – Southampton 6 mln euro, 2017 r.

Gdy wyjeżdżał do Anglii, był tylko rok starszy od Majeckiego. Na debiut w Premier League czekał prawie dziesięć miesięcy, ale meczu z Chelsea – choć przegranego 2:3 – nie zapomni nigdy. Kilka dni po 22. urodzinach wyszedł w podstawowym składzie, w miejsce pauzującego za czerwoną kartkę Jacka Stephensa, i podwyższył wynik na 2:0. To był dopiero trzeci gol strzelony przez polskiego piłkarza w Premier League – pierwszy od stycznia 2015 r. Dwa miesiące później Bednarek pojechał do Rosji na mundial i zdobył zwycięską bramkę w jedynym spotkaniu wygranym przez reprezentację Adama Nawałki – z Japonią. U Jerzego Brzęczka gra regularnie. Coraz lepiej radzi sobie także na Wyspach. Odkąd trenerem Southampton został Ralph Hasenhüttl, nie opuścił żadnego z 46 meczów ligowych z rzędu, strzelił również drugiego gola (dwa tygodnie temu, w przegranym 2:3 spotkaniu z Wolverhampton). Z gry wyeliminowała go dopiero kontuzja.

Sebastian Szymański Legia Warszawa – Dynamo Moskwa 5,5 mln euro, 2019 r.

Wychowanek warszawskiego klubu zaskoczył wyborem miejsca na kontynuowanie kariery. Nie zdecydował się na tak modne wśród młodych polskich piłkarzy Włochy, tylko na Rosję. W dodatku na drużynę, która sezon wcześniej broniła się przed spadkiem. Tłumaczył, że nie chciał przepaść w rezerwach, zwłaszcza w roku poprzedzającym Euro 2020. Podkreślał, że decyzji nie żałuje, bo Dynamo ma ambicje odzyskać dawny blask i walczyć o puchary (po 19 kolejkach jest w tabeli na ósmej pozycji). Rosjanie wykorzystali fakt, że Legia szybko potrzebowała pieniędzy, by załatać dziurę budżetową. 20-letni skrzydłowy w 18 meczach strzelił tylko jednego gola i miał jedną asystę, ale gra regularnie i ma prawo wierzyć, że Jerzy Brzęczek zabierze go na mistrzostwa Europy, które mogą być trampoliną do silniejszego klubu.

Adrian Mierzejewski Polonia Warszawa – Trabzonspor 5,25 mln euro, 2011 r.

Liderem zestawienia był aż przez sześć lat. Transferem do Turcji rozpoczął swoje tournée po egzotycznych miejscach. Trzy sezony później przeniósł się do Arabii Saudyjskiej (mistrzostwo z Al-Nassr), następnie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (Al-Sharjah) i Australii (Sydney FC), gdzie został nawet najlepszym piłkarzem ligi. Od 2018 r. gra w Chinach. Najpierw w Changchun Yatai, a po spadku tego zespołu z tamtejszej Super League trafił do Chongqing Dangdai Lifan. Niedawno przedłużył umowę. W wywiadach 33-letni pomocnik zaznacza, że nie czuje się, jakby grał na peryferiach futbolu. Przed końcem kariery chciałby jeszcze spróbować swoich sił w Tajlandii lub Indonezji.

Bartosz Kapustka Cracovia – Leicester 5 mln euro, 2016 r.

Kiedy wyjeżdżał na Wyspy, wydawało się, że ma świat u swych stóp. Leciał tam jako ćwierćfinalista Euro 2016. Zachwycał się nim sam Gary Lineker. Z Leicester, ówczesnym mistrzem Anglii, podpisał pięcioletni kontrakt. Debiutu w Premier League się jednak nie doczekał i rok później został wypożyczony do Freiburga. Ale w Bundeslidze kariery też nie zrobił i po kolejnych 12 miesiącach trafił do Oud-Heverlee Leuven w drugiej lidze belgijskiej. Od kwietnia do listopada ubiegłego roku leczył kontuzję kolana. Wrócił do Leicester. Zaczął ćwiczyć z pierwszym zespołem, trener Brendan Rodgers podkreślał, że ma duży talent, ale szansy mu nie dał. Kapustka nie grał nawet w drużynie do lat 23, co sugerowało, że szykowany jest ponownie do wypożyczenia. Według portalu transfermarkt.de przez ostatnie trzy lata jego wartość rynkowa spadła z 7 do 1,5 mln euro.

Robert Lewandowski Lech Poznań – Borussia Dortmund 4,75 mln euro, 2010 r.

Z perspektywy czasu kwota, którą zapłaciła za niego Borussia, wydaje się śmieszna. Jeszcze większy interes zrobił Bayern, który wykorzystał fakt, że kończy mu się kontrakt, i w 2014 r. sprowadził go za darmo. Gdyby Lewandowski postanowił odejść z Monachium, mógłby zostać najdroższym polskim piłkarzem w historii. Portal transfermarkt.de wycenia go na 70 mln euro. Ale przeprowadzka z każdym rokiem jest coraz mniej prawdopodobna. W Bawarii polski as czuje się świetnie, dopiero co przedłużył umowę do 2023 r., zarabia najlepiej w Bundeslidze (według nieoficjalnych informacji nawet 20 mln euro rocznie), bije kolejne rekordy. I wciąż nie porzucił nadziei, że z Bayernem uda się mu kiedyś wygrać Ligę Mistrzów.

Krzysztof Piątek Cracovia – Genoa 4,5 mln euro, 2018 r.

Takiego wejścia do silnej ligi nie miał żaden Polak. W 21 meczach zdobył dla Genoi 19 bramek i po zaledwie pół roku zgłosił się po niego Milan, czyniąc z niego najdroższego piłkarza znad Wisły (38 mln euro). I choć na San Siro tak skuteczny Piątek już nie był, to pierwszy sezon we Włoszech kończył na podium strzelców Serie A, przed Cristiano Ronaldo. Kontynuacji tej pięknej bajki jednak nie było. Po przyjściu Zlatana Ibrahimovicia wylądował na ławce rezerwowych. Mówiło się, że odejdzie do Atletico albo do Tottenhamu, ale zamiast z Diego Simeone czy José Mourinho będzie pracował z byłym selekcjonerem reprezentacji Niemiec i USA Jürgenem Klinsmannem. Hertha zapłaciła za niego 27 mln euro. Tak dużych pieniędzy nie wydała wcześniej na żadnego zawodnika.

Łukasz Fabiański Legia Warszawa – Arsenal 4,35 mln euro, 2007 r.

Od prawie 13 lat niezmiennie na Wyspach. W Londynie więcej jednak siedział na ławce, niż grał. I choć siedem sezonów pod okiem Arsene'a Wengera nie było czasem straconym, Fabiański miał dość bycia drugim, spakował walizki i wyjechał na walijskie wybrzeże. W Swansea jego pozycja nie podlegała już dyskusji. Przez cztery spędzone tam lata wyrobił sobie opinię jednego z najlepszych bramkarzy w Anglii. Po spadku drużyny wrócił do Londynu, podpisując kontrakt z West Hamem. Już w pierwszym sezonie zyskał szacunek kibiców, którzy uznali go za najlepszego zawodnika klubu. Jak wiele Fabiański dla niego znaczy, pokazała jesień. Gdy leczył kontuzję, West Ham odniósł tylko dwa zwycięstwa. Prestiżowy portal whoscored.com umieścił go w jedenastce dekady Premier League.

Adam Buksa Pogoń Szczecin – New England Revolution 4,2 mln euro, 2020 r.

Kolejny po Przemysławie Frankowskim (Chicago Fire) i Kacprze Przybyłce (Philadelphia Union) młody polski gracz, który wybrał amerykańską MLS, niegdyś uważaną za miejsce dla piłkarskich emerytów. Najdroższy z tej trójki, będzie mógł też liczyć na najwyższe zarobki – około miliona dolarów za sezon. Na kupno 23-letniego napastnika miał mocno nalegać trener Bruce Arena, były selekcjoner reprezentacji USA. Nowy zespół Buksy w ubiegłym sezonie zajął siódmą pozycję w Konferencji Wschodniej, w play off odpadł już w pierwszej rundzie.

Ondrej Duda Legia Warszawa – Hertha Berlin 4,2 mln euro, 2016 r.

Gra w Niemczech miała być dla Słowaka przystankiem na drodze do jeszcze lepszego klubu. Przeszkodą okazały się kontuzje. Przez pierwsze dwa sezony rozegrał w Bundeslidze tylko 20 spotkań. Dopiero w trzecim uporał się z problemami zdrowotnymi, co zaowocowało 11 bramkami. Zainteresowała się nim Sevilla, ale pozostał w Berlinie. Jesienią nie strzelił ani jednego gola, Jürgen Klinsmann nie wiązał z nim przyszłości i w styczniu Duda został wypożyczony do Norwich, zamykającego tabelę Premier League. Angielskie powietrze mu służy, od razu wskoczył do podstawowego składu, zagrał już przeciw Tottenhamowi, a za dwa tygodnie zmierzy się z Liverpoolem.

Dawid Janczyk Legia Warszawa – CSKA Moskwa 4,2 mln euro, 2007 r.

Jeden z największych zmarnowanych talentów. Jako 18-latek jeździł na testy do Chelsea, dziewięć goli w ekstraklasie i świetny występ na młodzieżowym mundialu w Kanadzie wystarczyły, by klub CSKA Moskwa zaproponował mu – jak sam podkreślał – kosmiczne pieniądze. Zarabiał fortunę, ale grał coraz mniej. Nie potrafił się zaaklimatyzować, czuł się samotny, coraz częściej sięgał po alkohol. Był wypożyczany do Lokeren, Germinal Beerschot, Korony Kielce i FK Ołeksandrija. Aż wrócił na dobre do Polski. Trenował z rezerwami Legii, pomocną dłoń wyciągnął do niego Piast Gliwice, potem Sandecja, której jest wychowankiem, i wreszcie występująca w lidze okręgowej Odra Wodzisław Śląski. Ale nawet stamtąd został wyrzucony. Dziś przyznaje, że przeprowadzka do Moskwy była największym błędem w jego życiu i byłby szczęśliwy, gdyby co miesiąc miał trzy tysiące złotych na utrzymanie rodziny.

Parkiet PLUS
Do poprawy wyników spółek z branży chemicznej niezbędny jest wzrost popytu i cen
Parkiet PLUS
Najwyższe stopy zwrotu przyniosą średnie spółki
Parkiet PLUS
Drozapol, Kernel... czyli ostra walka o delisting
Parkiet PLUS
Bank centralny jedyną realną opozycją przeciw rządom Victora Orbána
Parkiet PLUS
Nie ma planów i prac nad zmianami w OFE
Parkiet PLUS
Dodatków bio w paliwach przybywa