Dziś akcje Medicalgorithmics tanieją o 4,4 proc., do 48,3 zł. Przez miesiąc kurs spadł o 49 proc., a od początku roku o 76 proc. Na tak niskim poziomie był ostatnio na początku 2012 r., gdy dopiero piął się ku szczytom osiągniętym na poziomie 300 zł w lutym 2014 r., gdy firma przenosiła się na główny rynek GPW z NewConnect, i na historycznie wysokim poziomie 336 zł z marca 2017 r. Obecna kapitalizacja Medicalgorithmics to niecałe 180 mln zł, przez półtora roku, od szczytu, spadła o nieco ponad 1 mld zł.

Kurs osuwał się już w ostatnich kilku miesiącach, ale spadki przyśpieszyły w czwartek, gdy okazało się, że Apple zaprezentował smartwatch, który ma wbudowane czujniki pozwalające na monitorowanie pracy serca użytkownika. Medyczne zastosowania zegarka zostały dopuszczone do użytku przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA).

Marek Dziubiński, prezes i współzałożyciel Medicalgorithmics, wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie. Jego zdaniem należący do spółki system PocketECG III pozwala zmierzyć dokładnie udział migotania przedsionków, uśrednione wartości tętna w ramach AF i rytmu zatokowego, oraz obliczyć inne parametry zaburzeń rytmu serca. - Według FDA aplikacja Apple ma działanie jedynie informacyjne. Na podstawie jej wskazań nie można postawić diagnozy ani zlecić leczenia klinicznego lub farmakologicznego. Wykrywa jeden rodzaj arytmii - migotanie przedsionków. Aplikacja nie zastępuje profesjonalnych systemów diagnostycznych, takich jak system PocketECG. Aby móc rozpocząć leczenie, pacjent musi pójść na wizytę do lekarza, który przeprowadzi pogłębioną diagnostykę - mówi Dziubiński wskazując, że obecnie zakres funkcjonalności urządzenia polskiej firmy jest znacznie szerszy niż Apple'a. Problem jednak w tym, że urządzenie w tej wersji sprzedawane jest już od paru lat i pojawiają się obawy, że nie jest tak konkurencyjne jak kiedyś. Poza tym być może Apple dzięki swoim ogromnym możliwościom rozbuduje za jakiś czas funkcjonalności swego smartwatcha w zakresie monitoringu kardiologicznego.

Problemy spółki, która prawie całość przychodów osiąga w USA, widać w wynikach. Nie poprawiają się już jak kiedyś. - Medicalgorithmics nie zwiększa znacząco przychodów, co jest niepokojące, bo jej konkurencja mocno się rozwija, więc polska firma traci udziały w rynku. Pytanie brzmi, czy problemem jest sam produkt, będący w ofercie już od paru lat, czy struktura sprzedaży Medicalgorithmics – mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ.