Sytuacja robi się poważna, a jej dalszy rozwój przewidzieć obecnie jest bardzo ciężko. Teoretycznie więcej wskazuje na ryzyko pogłębienia spadków. W USA przyjęto niekorzystne prawo antymonopolowe, uderzające w największe technologiczne korporacje, a stało się to dopiero w końcówce tygodnia. Netflix zaraportował rozczarowujące wyniki za IV kw. 2021 r. Przede wszystkim jednak Fed nie zamierza zbaczać z obranej ścieżki podwyżek stóp procentowych, a pojawiają się opinie, że nawet ją zaostrzy i podniesie stopy w marcu o 50 pkt baz. Na pocieszenie EBC, wg słów przewodniczącej Lagarde, nie musi być tak jastrzębi. Faktycznie, inflacja w strefie euro jest mniejsza. Tymczasem ekspansywna polityka Fedu ją mocno podbiła. I nie jest tak, że obecnie, w razie spowolnienia gospodarczego wywołanego omikronem, ta inflacja osłabnie. Pojawiające się kolejne problemy w łańcuchach dostaw sugerują inny rozwój wypadków, powodując, że Fed ma dużo mniej opcji swojej ulubionej akomodacyjnej polityki pieniężnej.

W Europie skala spadków jest faktycznie mniejsza, ale raczej nie nastawiałbym się, że Stary Kontynent będzie stał w kontrze do tego, co dzieje się w USA. Tam jednak odsetek spółek wzrostowych, bardziej wrażliwych na podwyżki stóp procentowych jest większy, dlatego też po latach przewagi USA sytuacja może na jakiś czas się odwrócić.

Duży udział spółek z kategorii value to też obecnie kapitał GPW. Podstawowe problemy są stałe – kapryśni inwestorzy indywidualni, słabiej rozwinięty rynek instytucjonalny, szczególnie w kontekście rynku akcji, a także mieszanie się polityki i gospodarki przez duży udział spółek z dominującą rolą Skarbu Państwa. Przykład tego mieliśmy w postaci zapowiadanej emisji akcji bez prawa poboru w PGE i Enei, co obciążyło cały sektor. Rynek rozgrywa ryzyka związane z opóźnieniem wydzielenia aktywów górniczych. Dzienna liczba zakażeń koronawirusem przekroczyła 30 tys., na czym tracą spółki z ekspozycją na lockdowny, np. odzieżówka. Jest jeszcze ryzyko wojny u naszego wschodniego sąsiada. Ryzyk jest bardzo dużo, a rynek dyskontuje wystąpienie chociaż części z nich. Odbicie nastąpić powinno w momencie, gdy rynek zyska pewność, że przereagował.

Łukasz Rozbicki zarządzający, MM Prime TFI