Niemiecki przemysł wraca do zdrowia?

Pomimo obaw związanych z wpływem epidemii koronawirusa na gospodarkę strefy euro, wskaźnik PMI sugeruje, że koniunktura w przemyśle Niemiec – epicentrum europejskiego spowolnienia - wyraźnie się poprawiła. Niestety, to w dużej mierze statystyczna iluzja.

Publikacja: 21.02.2020 10:25

Niemiecki przemysł wraca do zdrowia?

Foto: AFP

Wskaźnik PMI, który mierzy tempo rozwoju poszczególnych sektorów gospodarki na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw, w lutym wzrósł w niemieckim przemyśle do 47,8 pkt z 45,3 pkt w styczniu. To najwyższy jego odczyt od 13 miesięcy. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się jego zniżki do 44,8 pkt.

Każdy odczyt przemysłowego PMI poniżej 50 pkt oznacza, że sektor ten kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tych zmian. W lutym niemiecki przemysł nadal tkwił więc w recesji, ale wyraźnie łagodniejszej niż w poprzednich miesiącach.

Interpretację piątkowego odczytu komplikuje jednak jego konstrukcja. Ankietowani na jego potrzeby menedżerowie odpowiadają m.in. na pytanie o czas dostaw. Jeśli ten czas się wydłuża, przyczynia się to do wzrostu PMI. Zwykle bowiem odzwierciedla to wzmożoną aktywność w przemyśle. W lutym czas dostaw w niemieckim przemyśle wyraźnie się wydłużył (mierząca to składowa PMI, która do głównego indeksu jest włączana z odwrotnym znakiem, spadła do 47 pkt z 55,1 pkt w styczniu). Ankietowani wiązali to głównie z zaburzeniami w globalnych łańcuchach dostaw w związku z epidemią koronawirusa w Chinach.

IHS Markit, firma obliczająca wskaźniki PMI, wyjaśniła, że wydłużenie się czasu dostaw odpowiada za około połowę zwyżki przemysłowego PMI. – Wygląda na to, że PMI jest zaprojektowany tak, aby zaburzenia w łańcuchach dostaw z powodu epidemii koronawirusa traktować jako optymistyczny sygnał. Oczywiście, jest odwrotnie! – skomentował Claus Vistesen, ekonomista z firmy analitycznej Pantheon Macroeconomics.

HIS Markit podkreśla, że szczegóły inne składowe PMI sugerują, że koniunktura w niemieckim przemyśle faktycznie się poprawia. Wyhamowały m.in. spadki nowych zamówień, produkcji i zatrudnienia. – Trudno to interpretować jako optymistyczny sygnał. Jeśli zaburzenia w łańcuchach dostaw będą się utrzymywały, istnieje ryzyko, że produkcja po prostu się zatrzyma, nawet jeśli nowe zamówienia będą wciąż napływały – ocenił Vistesen.

Z wyliczeń ekonomistów Deutsche Banku wynika jednak, że to ryzyko w przypadku Niemiec nie jest bardzo duże. Według nich, zarówno Niemcy, jak i inne zachodnioeuropejskie gospodarki, w niewielkim stopniu polegają na imporcie komponentów z Chin. Większym zagrożeniem jest dla nich spadek popytu w Państwie Środka.

W sektorze usługowym Niemiec PMI w lutym zmalał do 53,3 pkt, z 54,2 pkt miesiąc wcześniej. W rezultacie minimalnie zmalał też zbiorczy PMI, obejmujący zarówno przemysł, jak i usługi. Wyniósł 51,1 pkt, w porównaniu do 51,2 pkt w styczniu.

Gospodarka światowa
Iran nie ma jeszcze potencjału na prawdziwą wojnę
Gospodarka światowa
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Gospodarka światowa
Kiedy Indie awansują do pierwszej trójki gospodarek? Premier rozbudza apetyty
Gospodarka światowa
Biden stawia na protekcjonizm. Chce potroić cła na chińską stal
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Gospodarka światowa
Rosja/Chiny. Chińskie firmy i banki obawiają się sankcji?
Gospodarka światowa
Dolar tworzy problem dla banków centralnych