Patryk Pyka, analityk DI Xelion

Czwartkowa nieobecność Amerykanów, którzy wczoraj obchodzili Święto Dziękczynienia tradycyjnie przyczyniła się do niskiej aktywności na polskim parkiecie. Przez cały dzień warszawski indeks blue chipów znajdował się poniżej kreski, głównie za sprawą sektora bankowego, w przypadku którego powrócił jak bumerang temat kredytów frankowych. Chodzi dokładnie o uchylenie przez Sąd Najwyższy wyroku Sądu Apelacyjnego w jednej z toczących się spraw i przekazanie jej do ponownego rozpoznania. Sprawa dotyczy kredytu denominowanego we frankach szwajcarskich, natomiast w komunikacie SN sugeruje, że taki kredyt może zostać przewalutowany przy jednoczesnym zachowaniu oprocentowania LIBOR. Przypomnijmy, że wcześniejszy konsensus po wyroku TSUE nie zakładał takich rozstrzygnięć, gdyż obawy dotyczyły głównie kredytów indeksowanych, ponadto scenariusz przewalutowania z pozostawieniem stawki LIBOR wydawał się być mało prawdopodobny. Wygląda na to, że banki dotychczas w swych odpisach na rezerwy również podążali drogą takiego konsensusu, dlatego też wczorajszy ruch SN może naturalnie skłonić władze banków do pogłębienia dotychczasowych rezerw, a w konsekwencji obniżenia prognoz wynikowych za 4Q2019. Indeks WIG-Banki zakończył ostatecznie czwartkową sesję ze spadkiem o 1,5%. Wśród spółek bankowych notowanych w indeksie WIG20 najsilniej taniały akcje Santandera (-3%) oraz PKO BP (-2,9%). Ciągnięty w dół notowaniami tego sektora polski indeks blue chipów zakończył dzień ze zniżką o 0,6%, osiągając przy tym obroty w okolicach 413 mln zł. Nieco lepiej sytuacja prezentowała się w drugiej i trzeciej linii spółek – mWIG40 zakończył sesję neutralnie, z kolei sWIG80 zyskał 0,5%. Tymczasem w pozostałej części Starego Kontynentu przeważały również mieszane nastroje. Niemiecki DAX zaliczył spadek o 0,3% a francuski CAC40 o 0,2%. Niezbyt zachęcająco wyglądała też sesja azjatycka – indeks Hang Seng spadł aż o 2,1%, natomiast chiński Shanghai Composite oraz japoński Nikkei zamknęły się w okolicach 0,5% poniżej kreski. W przypadku Azji kluczowym tematem niezmiennie pozostają zamieszki w Hong Kongu. W środę prezydent D. Trump podpisał przyjętą wcześniej ustawę przez Kongres, która ma być wyrazem wsparcia USA dla demokratycznych przemian w Hong Kongu. Przypomnijmy, że wśród analityków coraz częściej pojawiają się głosy jakoby wsparcie Hong Kongu przez Stany Zjednoczone miało oddalać scenariusz zawarcia porozumienia pierwszej fazy w połowie grudnia. Dziś w centrum uwagi znajdą się krajowe dane makro. O godzinie dziesiątej zostanie opublikowany wstępny odczyt inflacji za listopad oraz szczegółowe dane o PKB za 3Q2019. Wstępne deklaracje GUS sugerują osłabienie konsumpcji, natomiast inflacja powinna powrócić na ścieżkę wzrostową oddalającą ją od celu.

Krzysztof Tkocz, analityk DM BDM

Czwartkowa sesja dla WIG20 zakończyła się spadkiem indeksu o 0,6%. Obroty na polskich blue chipach wyniosły 413 mln PLN. Największą zniżkę zaliczyły banki, Santander 3,0%, zarówno PKO BP jak i Alior Bank 2,9% (przecena spowodowana wyrokiem Sądu Najwyższego w sprawie kredytu frankowego). Z drugiej strony znalazły się takie spółki jak Cyfrowy Polsat 1,4%, Pekao 1,2%, oraz Play 1,1%. Na europejskich parkietach panowały w większości negatywne nastroje, niemiecki DAX znalazł się 0,3% pod kreską, zarówno brytyjski FTSE100 jak i francuski CAC40 straciły 0,2%. Na sentyment inwestorów miał wpływ, wzrost obaw o wzrost napięcia na linii USA-Chiny, po tym jak Trump podpisał ustawę dotyczącą poparcia demonstrantów w Hongkongu, oraz inną dotyczącą zakazu eksportu broni w te rejony. W związku ze Świętem Dziękczynienia, zmienność na rynkach była niewielka. Z kolei na rynkach azjatyckich Nikkei traci 0,5%, natomiast Shanghai Composite Index 0,7%. Kontrakty na DAX od samego rana tracą 0,3%. Dzisiaj o 10:00 poznamy wstępny odczyt inflacji CPI za listopad, oraz wstępny odczyt PKB za 3Q'19 (oczek. 3,9%) w Polsce.

Marcin Brendota, ekspert rynku futures, BM Alior Banku

O ile początek czwartkowej sesji był wyraźnie spadkowy, o tyle już w połowie sesji notowania FW20 przeszły w fazę stabilizacji stanowiącej bazę pod końcowe odbicie kursu. Ostatecznie świeca dla FW20 przybrała kształt zbliżony do „doji ważka" stanowiącej wzmocnioną wersję młota. Wczorajszej sesji towarzyszyła niższa aktywność wyrażona obrotami, zarówno na rynku kasowym jak i terminowym, co było wynikiem niepracujących rynków amerykańskich, a więc też absencji części kluczowej dla GPW grupy inwestorów. Na wykresie dziennym kurs instrumentu pozostaje w trzymiesięcznym kanale wzrostowym, minimum wczorajszej sesji było blisko podstawy formacji. MACD nadal podtrzymuje sygnał sprzedaży. Na diagramie 60-min kurs FW20 pozostaje w krótkoterminowym trendzie spadkowym. Opadająca linia oporu schodzi obecnie do poziomu ok. 2190 pkt. Na MACD postępuje odwrócenie tendencji wskaźnika, lekko narusza przebieg linii sygnalnej. RSI zbliża się do swojej lokalnej strefy oporu. Dziś „do gry" powracają rynki amerykańskie, aczkolwiek sesja będzie skrócona. W bieżącym kalendarium zwracamy uwagę na krajowy, końcowy odczyt o PKB w III kw., gdzie m.in. będą wyszczególnione komponenty wzrostu gospodarczego oraz w strefie euro dane o rynku pracy. Zmiana notowań kontraktów terminowych na DAX i SP500 od wczorajszego popołudnia implikuje neutralny początek sesji dla FW20.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Strojenie okienka czy może jednak dalsza deprecjacja? Ostatnia sesja listopada nie należy do tych szczególnie ważnych z punktu widzenia zarządzających jednakże ma dosyć ważne znaczenie dla Big Picture rynku. Jak na razie outlook na GPW nie jest zbyt optymistyczny a wczorajsza przecena WIG20 pokazuje tylko, kto ma przewagę na warszawskim parkiecie w sektorze blue chips. Indeks przebił się przez lokalne wsparcie i wylądował na najniższym od ponad miesiąca poziomie. Dzisiaj na uwagę zasługuje pułap 2179, na którym przebiega tygodniowa dwusetka i w przypadku zamknięcia się piątkowej sesji poniżej ww. poziomu, pojawi się czynnik obciążający ewentualną byczą koncepcję, jaką próbują jeszcze utrzymać zwolennicy długich pozycji. O ile szansa na wzrosty pojawia się w trzeciej linii, gdzie sWIG80 zaczął sobie coraz śmielej poczynać, o tyle największe spółki nie wyglądają na pretendentów do rajdu Świętego Mikołaja. Poprzedni grudzień nie należał do udanych nad Wisłą zaś na Wall Street był to jeden z gorszych okresów w ostatnich dekadach. Wspomnienia sprzed roku wprawdzie zostały już zatarte a nowe historyczne szczyty na amerykańskim parkiecie zdają się przeczyć powrotowi czerwieni w ostatnim miesiącu tego roku, niemniej jednak wykupienie DJIA oraz widoczna dywergencja pomiędzy bondami sprawia, że przyszły miesiąc nie należy do byczych faworytów. Dzisiejsza sesja w USA jest skrócona a tym samym po wczorajszej absencji jankesów aktywność graczy także powinna być ograniczona, dlatego też na wiarygodne sygnały z NYSE będzie trzeba zaczekać do przyszłego tygodnia.