Black Friday może pomóc bykom

Poranek maklerów: prezentujemy komentarze analityczne z biur maklerskich. Jak eksperci oceniają wtorkową sesję i czego spodziewają się podczas środowej?

Publikacja: 21.11.2018 09:09

Black Friday może pomóc bykom

Foto: AFP

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

Wall Street we wtorek miała chyba ostatnią szansę, żeby doprowadzić do odbicia zapoczątkowującego rajd przed Czarnym Piątkiem i końcem roku.. Szkodzić mogło to, że chińscy regulatorzy znaleźli „szeroko zakrojone" antykonkurencyjne zachowanie Samsunga, SK Hynix i amerykańskiego Micron Technology.

Współgrało to z amerykańskimi oskarżeniem o zmowę tych 3 spółek mającą na celu podniesienie cen pamięci scalonych. Jednak w komentarzach mówiło się przede wszystkim o chińskim ostrzeżeniu pod adresem USA, czyli kolejnej salwie w wojnie handlowej.

Na rynku walutowym we wtorek kurs EUR/USD nadal od rana rósł. Wygląda na to, że im gorzej jest na rynku akcji tym bardziej rosną nadzieję na ograniczenie przez Fed podwyżek stóp, a to szkodzi dolarowi. Jednak po godzinie handlu na giełdach akcji kurs się nagle załamał. Twierdzono, że Hiszpania może nie poprzeć umowy o Brexicie. Kurs stracił 3 procenta.

Na rynku surowcowym osłabienie dolaar niespecjalnie pomagało bykom. Jedynie cena złota nieznacznie rosła. Miedź i ropa taniały. Zwrot na rynku walutowym tym bardziej nie pomagał optymistom. Ropa straciła znowu (podobnie jak to już było tydzień temu) siedem procent. Pomógł w tym Donald Trump twierdząc, że Arabia Saudyjska wykazuje „wrażliwość" na żądania zwiększenia wydobycia. Mocno staniała też miedź.

Wall Street szkodził rozwój sytuacji na linii USA –Chiny, słabe wyniki sieci sprzedaży detalicznej (Target i Kohl's) oraz dalsza przecena spółek wysokiej technologii. Doszła do tego kolejna, siedmioprocentowa przecena ropy. Nic dziwnego, że indeksy od początku sesji spadały. Zakończyły sesję spadkami bez większej próby obrony rynku – S&P 500 stracił 1,82%, a NASDAQ 1,7%.

W Polsce we wtorek GUS opublikował raport o dynamice październikowej produkcji. Produkcja wzrosła o 7,4% r/r (oczekiwano 6,7%). Raport był nieco zniekształcony (w górę), ponieważ w tym roku w październiku było o jeden dzień roboczy więcej niż w poprzednim.

Na GPW zakończenie poniedziałkowej sesji w USA ostrymi spadkami indeksów wymusiło spadkowy początek sesji, ale szybko (podobnie jak na innych giełdach) zaczęło się polowanie na odbicie w Stanach.

To jednak szybko się skończyło – indeksy zaczęły się osuwać wraz z kursem EUR/USD. Pojawiła się pogłoska, że Hiszpania może nie poprzeć umowy o Brexicie (z powodu rozwiązań dotyczących Gibraltaru). Poza tym mocno rosły rentowności włoskich obligacji przed środą, kiedy to Komisja Europejska miała się odnieść do włoskiego projektu budżetu.

U nas rynek nie chciał się poddać zagranicznej presji. Wręcz odwrotnie, każdy mikro ruch wzrostowy na innych giełdach pomagał naszemu rynkowi. Nadal to odbijające po przecenę duże banki i PZU podtrzymywały indeks blue chipów (mWIG40 spadał). Właśnie dzięki temu WIG20 po 90. minutach zabarwił się na zielono.

Podczas pobudki w Stanach nastroje zaczęły się psuć, ale u nas WIG20 stał w miejscu. Na 90 minut przed rozpoczęciem sesji na Wall Street podaż zaczęła jednak mocniej naciskać, a potem słaby początek sesji w USA zrobił resztę. WIG20 stracił 1,33%, a mWIG40 1,15%. Oczywiście nadal obowiązują sygnały sprzedaży.

Dzisiaj wpływ na zachowanie rynków może być to, co Komisja Europejska postanowi w sprawie złożonego przez Włochy tydzień wcześniej projektu budżetu. Oczywiste jest, że się z nim nie zgodzi, ale reakcja rynków zależeć będzie od przedsięwziętych środków (kar?) i słownictwa komunikatu.

Najważniejsze jest jednak to, że jutro jest Dzień Dziękczynienia i giełdy nie pracują, a w piątek, kiedy pracują do połowy sesji, jest tzw. Black Friday, czyli szczyt sezonu zakupowego, co zazwyczaj pomaga akcjom. Już dzisiaj możemy zobaczyć ten efekt na rynkach. Tym bardziej, że odbicie zdecydowanie się już rynkowi należy.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Wtorkowa sesja początkowo zapowiadała się udanie dla posiadaczy akcji, jednakże z każdą godziną handlu nastroje się pogarszały a WIG20 zaczął cofać się z lokalnych maksimów. Zbudowanie nowego high nie skutkowało kontynuacją wzrostów i wraz ze słabnącą koniunkturą na parkietach Starego Kontynentu wyceny blue chips zaczęły topnieć. Samotna szarża akcji PZU nie zdołała zneutralizować czerwieni widocznej pośród spółek energetycznych czy surowcowych. Benchmark dwudziestu największych spółek, pod ciężarem podaży i wobec negatywnych sygnałów płynących z S&P500future, został zepchnięty poniżej poziom otwarcia. Dno zostało osiągnięte na wysokości 2150 czyli mniej więcej tam, gdzie w ostatnich tygodniach dochodziło do lokalnej korekty, jednakże czy ten argument zaważy dzisiaj najbardziej, okaże się dopiero za kilka kwadransów. Wczorajsze zamknięcie się Wall Street wypadło dosyć nisko zaś cofnięcie się indeksu DJIA pod dzienną MA200_d ponownie informuje o sile jankeskich baribali. Benchmark ten stracił -2.2%i zamknął się tuż powyżej zeszłomiesięcznego denka, co można odczytać jako pretekst do przetestowania październikowej podłogi. W przypadku indeksu Nasdaq nie zadziałały lokalne wsparcia zaś wygenerowanie sygnału SELL by MACD_d dla S&P500 sprawia, że konkluzja po wczorajszej sesji w USA pozostaje spadkowa. Nie oznacza to jednak, że lokalnie nie pojawią się popytowe przebłyski dlatego też nie można wykluczyć, iż dzisiaj WIG20, na fali korekty wzrostowej widocznej rano na S&P500future, powalczy o dodatnie punkty, jednakże bez powrotu nad strefę  2261- 2294 średnioterminowy outlook pozostaje spadkowy.

Adrian Górniak, analityk DM BDM

Wczorajsza sesja zdecydowanie nie może być zaliczona do udanych. Blue chipy straciły 1,3% i zamknęły się w okolicy 2160 pkt. Głównym hamulcowym blue chipów był sektor energetyczny, który po wczorajszych wypowiedziach min. Tchórzewskiego o tym, że ME „mocno walczy" o energetykę jądrową, stracił jako indeks aż 5,4% (najsłabiej wypadło PGE, które spadł o 7,6%!). Pod presją były również mniejsze podmioty – mWIG40 obniżył się o 1,2%, a sWIG80 o 1%. Wsparciem dla GPW nie były także większe rynki – zarówno w Europie (DAX stracił 1,6%, FTSE ok. 0,9%), jak i za oceanem (-1,8% S&P500; -2,2% DJIA i jest najniżej od połowy grudnia) indeksy zaświeciły mocno na czerwono. Nie najlepsze nastroje były też rano w Azji. Kalendarium makro nie będzie dziś zbyt obfite – z krajowych odczytów poznamy wskaźniki koniunktury konsumenckiej, w USA opublikowany będzie m.in. indeks Conference Board. Poranne nastroje są lekko zwyżkowe – zyskują kontrakty na DAX (+0,6%), jak i na amerykańskie indeksy. Dodatkowo lekko osłabia się USD. To może spowodować, że otwarcie sesji w Warszawie może być lekko wzrostowe. Patrząc technicznie, blue chipy znajdują się na górniej granicy przedziału 2130-2160 pkt. Jest to istotne wsparcie, jeśli myślimy o rozpoczęciu „rajdu św. Mikołaja". W negatywnym scenariuszu przebicie w dół może skutkować zejściem do 2100 pkt., a być może także niżej.

Giełda
Konsolidacyjny finał tygodnia
Giełda
Krótkotrwałe nerwy na giełdach. Dino najmocniejsze w WIG20
Giełda
Chwilowy skok napięcia
Giełda
Na rynkach znów bardziej nerwowo
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Giełda
Giełda w Warszawie odrabia straty
Giełda
Giełda w Warszawie wróciła na wzrostową ścieżkę