Czas realizacji krótkoterminowych zysków?

WIG20 zaczął dzisiejszą sesję 0,2 proc. pod kreską, a więc dokładnie tak samo, jak wczorajszą zakończył S&P500. Po bardzo mocnych poniedziałku i pierwszej połowie wtorku, widać oznaki redukcji pozycji długich.

Publikacja: 08.04.2020 09:12

Czas realizacji krótkoterminowych zysków?

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

We wtorkowe popołudnie WIG20 rósł nawet do 1655 pkt, co oznacza, że od marcowego dołka oddalił się już o ponad 20 proc., przekraczając umowną granicę hossy. Nie udało mu się jednak utrzymać tak wysokich poziomów i jeszcze wczoraj zjechał 1603 pkt, tworząc na wykresie dzienną świecę z długim górnym cieniem i małym korpusem. Przy obrotach przekraczających 1 mld zł sugerowało to, że część inwestorów postanowiło zrealizować krótkoterminowe zyski, które były przecież bardzo pokaźne. W ten scenariusz wpisywał się środowy poranek na GPW. WIG20 zaczął lekko pod kreską, starając utrzymać się w okolicy 1600 pkt. Jeśli dołożymy do tego wczorajsze zniżki na Wall Street sięgające 0,1-03 proc. i zróżnicowane nastroje w Azji (Nikkei 225 kończył 2,1 proc. na plusie, ale Hang Seng spadł o 1,1 proc.), to poranna słabość wydaje się być uzasadniona. Na rynku walutowym środowy poranek przyniósł umocnienie euro o 0,1 proc. do 4,5333 zł i dolara o 0,4 proc. do 4,1734 zł. Ropa naftowa drożała o 4 proc. do 24,58 USD, a złoto o 0,2 proc. do 1652 USD. Na rynku kryptowalut trwała stabilizacja notowań bitcoina przy 7300 USD, a kapitalizacja tego rynku oscylowała przy 210 mld USD.

A tak sytuację na rynku komentowali rano eksperci:

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

We wtorek rano rynek kolejny dzień dyskontował nadzieję na szybszą niż można było się spodziewać stabilizację tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa w USA i na wzrost aktywności w przynajmniej części gospodarek europejskich do końca kwietnia. Sesja rozpoczynała się od szalonych wzrostów, jeszcze przed południem DAX notował około pięcioprocentową zwyżkę, jednak finalnie po amerykańskim otwarciu rozpoczął się ruch spadkowy. Ostateczne wzrosty europejskich indeksów wahały się od dwóch do trzech procent. Fala podaży silniej uderzyła w GPW, a WIG20 po bardzo interesującej sesji i obrotach sięgających niemal 1,3 mld zł wzrósł o 1,4%. Dużym obciążeniem dla indeksu był CD Projekt, który przetestował historyczne szczyty, by ostatecznie zaliczyć niemal pięcioprocentową przecenę. Większość ze swoich wzrostów utrzymały jednak Pekao, PKO i KGHM, a obroty na każdej z czterech wymienionych spółek wyraźnie przekroczyły 100 mln zł.

Giełda w Nowym Jorku podjęła po pierwszej fali spadkowej próbę odbicia, ale finalnie zamknęła się na dziennych minimach spadkami głównych indeksów o 0,1-0,3%. Zachowanie amerykańskich indeksów było przede wszystkim następstwem pogorszenia nastrojów na rynku ropy. Ceny WTI ponownie testowały wczoraj poziom 24$ za baryłkę, a obraz techniczny pozostaje niekorzystny. O ile do porozumienia producentów nie dojdzie bardzo szybko, ponowny test minimów wydaje się kwestią czasu.

Ilość nowych przypadków koronawirusa w USA wzrosła wczoraj o 33 tys., co jest mniejszą liczbą niż sobotnia, ale sugerującą powrót do trendu wzrostowego. Wydaje się to bardzo prawdopodobne zważywszy, że spośród 400 tys. osób zarażonych w USA prawie połowa (187 tys.) to obywatele stanów Nowy Jork oraz New Jersey. To właśnie liczby z tych dwóch źródeł odpowiadają za niedzielno-poniedziałkowy przełom na poziomie zagregowanym, ale bardzo trudno jest przewidzieć, czy w najbliższym czasie nie zobaczymy fazy ekspotencjalnego wzrostu w którymkolwiek z pozostałych ognisk epidemii, co spowoduje co najmniej dłuższy proces jej wygaszania niż w Europie.

Większość indeksów na Dalekim Wschodzie notuje zniżki, Hang Seng w momencie pisania komentarza spada o 0,9%. Pozytywnie (wzrost o 2,2%) wyróżnia się Nikkei. Notowania kontraktów na amerykańskie indeksy znajdują się na lekkich plusach, ale wszystko wskazuje, że Europa po otwarciu będzie równała w dół do wczorajszego zachowania Wall Street. O ile nie zobaczymy kolejnej fali optymizmu wynikającej z danych epidemiologicznych, rynek wydaje się gotowy do zakończenia obecnej fali wzrostowej.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Dzisiaj akcyjne byki mogą mieć problem z utrzymaniem swojej przewagi na rynkach. We wtorek jankeskie indeksy wytraciły swój wzrostowy impet a na wykresie S&P500 pojawiła się formacja odwrócenia trendu. Wczoraj, po wysokim otwarciu, rozpoczął się proces realizacji ostatnich zysków i przez większość dnia baribale spychały amerykański benchmark w stronę poniedziałkowego close. W okolicy 2660 doszło do spotkania się dwóch świeczek o odmiennych korpusach, co zgodnie z japońską nomenklaturą oznacza zakończenie wzrostów. Formacja „spotkanie" widoczna jest także na kreskach DJIA, dlatego też zachodzą przesłanki do tego, aby i na parkietach Starego Kontynentu rozpoczął się test ostatniej zwyżki.

Widmo realizacji zysków a tym samym nadchodzący proces deprecjacji, już wczoraj dało się zauważyć na GPW. WIG20 wyrysował nagrobek doji a kiedy tego typu japońska formacja pojawia się na wysokich poziomach cenowych, wówczas niedźwiedzie otrzymują zielone światło do spadków. Zwolennicy grania krótkich pozycji argumentują swoje racje wskazując na trzy otwarte luki hossy widoczne na wykresie WIGu, w tym jedna to formacja GAP_w. Do jej pełnego powstania brakuje dwóch dni i jeśli byki znad Wisły mają trochę rozumu, to pozwolą ursusom oddać całość wypracowanych w tym tygodniu zysków. W przeciwnym razie niedomknięcie na czas okna hossy może okazać się podażowym magnesem negatywnie wpływającym na dalsze losy rynku.

Ciekawie prezentuje się sytuacja na rynkach walutowych, gdzie amplituda wahań wciąż utrzymuje się na wysokich poziomach. Złoty ponownie zaczął się umacniać i na chwilę obecną realne jest zbudowanie podwójnego szczytu przez USDPLN. Z drugiej strony cross EURPLN utworzył strukturę na wzór formacji chorągiewki i w przypadku kontynuacji wzrostów byki otrzymają sygnał do zaatakowania szczytów z 2009.r. Jak na razie proces aprecjacji PLN wygląda całkiem obiecująco, jednakże wybicie 4.65 mogłoby okazać się dewastujące dla złotego.

Zespół Analiz BM Alior Banku

Indeksy na Wall Street odnotowały mimo wspaniałych wzrostów w trakcie sesji zakończyły notowana na niewielkim minusie. Zachowaniem inwestorów obecnie sterują emocje, które w trakcie dnia wyciągnęły indeks DJIA 900 punktów w górę po zapowiedzeniu przez N. Pelosi rozpoczęcia przez rząd prac nad przyjęciem następnego wart 1 bilion USD pakietu stymulacyjnego, który ma dodatkowo wesprzeć gospodarkę. Natomiast późnym popołudniem na rynek dotarły statystyki podsumowujące liczbę nowych przypadków zarażeń i zgonów z powodu trwającej epidemii. W samym Nowym Jorku liczba zgonów w ostatnich 24 godz. wyniosła 731 i była najwyższa od czasu wybuchu epidemii. Dodatkowo w świetle utrzymującego się postoju gospodarki istnieje ryzyko obniżenia perspektyw dla zysków spółek. Ponownie na tej niepewności zyskuje złoto, którego notowania weszły w obszar z początku marca, kiedy to epidemia rozlała się na USA i kraje europejskie.

Podobny przebieg notowań był wczoraj na polskiej giełdzie. Indeks WIG 20 rozpoczął dzień od prawie 5% wzrostu, po czym w ostatniej godzinie sesji zaczął tracić moc i notowania zakończył na 1,4% plusie. Duże nadzieje na solidne wzrosty dały notowania PGE i CCC, które w trakcie dnia rosły prawie 10% lecz do końca dnia oddały cały wzrost. W przeciwieństwie do nich na solidnych plusach zakończyły się notowania dla Alior Banku, KGHM i LPP. W przypadku tej ostatniej pozytywnie na kurs wpłynęła informacja o wystosowaniu przez Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług postulatu obniżki całkowitych opłat dla wynajmujących powierzchnię w galeriach do równowartości 8% obrotów. W przypadku rynku szerokiego prawie 12% zyskują walory Grupy Azoty, której sprzyjają niskie ceny gazu oraz istotna poprawa wyników za 2019 rok m.in. zwiększenie o 86% wyniku EBITDA. Natomiast mimo podanych przez PlayWay informacji o istotnym zwiększeniu sprzedaży gier w I kw. 2020 roku kurs spadł 8%, być może jest to pokłosie wczorajszego debiutu na NewConnect spółki SimFabric, którego pierwsze transakcje zawarto dopiero po 12:20 (prawie 1,5 godz. po otwarciu notowań), co może świadczyć o zmianie nastawienia inwestorów do spółek gamingowych.

Giełda
Konsolidacyjny finał tygodnia
Giełda
Krótkotrwałe nerwy na giełdach. Dino najmocniejsze w WIG20
Giełda
Chwilowy skok napięcia
Giełda
Na rynkach znów bardziej nerwowo
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Giełda
Giełda w Warszawie odrabia straty
Giełda
Giełda w Warszawie wróciła na wzrostową ścieżkę