Jeszcze słabiej wygląda Nasdaq (-8 proc.), nie mówiąc już o części spółek wzrostowych, których kursy spadły po kilkanaście–kilkadziesiąt procent. Co jest przyczyną takiego zachowania? Wydaje się, że inwestorzy wreszcie zaczynają powoli dyskontować zmianę postawy amerykańskiego Fedu. O ile bowiem samo ograniczenie skupowania aktywów jest już dawno w cenach, o tyle ostatnie wypowiedzi członków Fedu o być może konieczności szybszych podwyżek stóp procentowych oraz zwłaszcza zmniejszeniu sumy bilansowej stanowią kolejne jastrzębie akcenty. Widać to nie tylko po kursach akcji, ale także po rosnących rentownościach obligacji. Kondycji rynku w USA nie pomaga jak na razie rozpoczęty sezon publikacji wyników za czwarty kwartał 2021 r. Banki w większości niestety wypadają poniżej oczekiwań oraz wskazują na rosnącą presję kosztową związaną choćby z wynagrodzeniami.

Na tym tle relatywnie dobrze wyglądają indeksy europejskie. Zarówno niemiecki DAX, jak i francuski CAC są od początku roku bez większych zmian. Pozytywnie za to wyróżnia się krajowy rynek. WIG20 jest na 2-proc. plusie, podobnie jak małe spółki z SWIG80. Nieco słabszy jest MWIG40. Siła krajowego rynku wobec choćby amerykańskiego jest zbieżna z osłabieniem dolara i niezłym zachowaniem rynków wschodzących. Trudno jednak oczekiwać, że jeśli korekta w USA się pogłębi, to nasz rynek pozostanie na to odporny.