Przepisy o biegłych rewidentach znów budzą gorące emocje

Poprawka wprowadzona podczas obrad Komisji Finansów Publicznych budzi kontrowersje. Ministerstwo przekonuje, że to krok w dobrym kierunku. Audytorzy mają wątpliwości. Liczą natomiast na spadek kosztów.

Aktualizacja: 04.07.2019 13:19 Publikacja: 04.07.2019 05:15

Przepisy o biegłych rewidentach znów budzą gorące emocje

Foto: Adobestock

Od ponad dwóch lat funkcjonuje znowelizowana ustawa o biegłych rewidentach, ale batalia o modyfikację przepisów wcale się nie skończyła. Nowe zmiany, będące pokłosiem afery GetBacku, dotyczą kwestii nadzoru nad rynkiem audytorskim. Powstaje nowy urząd: Polska Agencja Nadzoru Audytowego (PANA). Branża zwraca uwagę na najnowszą poprawkę wprowadzoną podczas obrad Komisji Finansów Publicznych.

De facto umożliwia ona prowadzenie kontroli w firmach audytorskich (badających podmioty niebędące jednostkami zainteresowania publicznego) każdemu, niezależnie od braku kierunkowego wykształcenia, doświadczenia czy wyszkolenia – alarmuje Polska Izba Biegłych Rewidentów.

Czy spadną koszty?

Samorząd przestrzega, że poprawka stoi w sprzeczności z celem całej nowelizacji, jakim było podniesienie jakości usług świadczonych przez biegłych rewidentów. W tym duchu wypowiada się też Patryk Steidten, menedżer w departamencie audytu w UHY ECA.

– Najnowsza poprawka resortu finansów to olbrzymie zagrożenie dla rynku kapitałowego w Polsce. Weryfikowanie pracy biegłych rewidentów nie może być elementem odbywania praktyki zawodowej przez osoby bez doświadczenia – mówi.

Pojawiają się też jednak głosy, że zmiany mogą doprowadzić do obniżenia kosztów nadzoru, a zatem przyczynią się też do spadku kosztów ponoszonych przez firmy audytorskie.

– Dążenie do obniżenia kosztów funkcjonowania PANA uznajemy za racjonalne. Pewne czynności kontrolne nie wymagają najwyższych kompetencji – komentuje Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton. Dodaje, że rozwiązaniem gwarantującym wysoką jakość przy obniżonych kosztach byłyby mieszane zespoły kontrolne, kierowane przez osoby o wysokich kompetencjach. Zapewniałyby wysoką jakość poprzez nadzorowanie prac całego zespołu, złożonego z osób o kompetencjach niezbędnych do wykonania poszczególnych procedur realizowanych w ramach kontroli.

W podobnym duchu wypowiada się szef BDO Andre Helin. Wskazuje, że wprowadzony zostanie podobny model jak ten stosowany przy badaniu przedsiębiorstw przez firmy audytorskie. Zespoły składają się z osób z uprawnieniami i bez nich, ale odpowiedzialność za badanie zawsze ponosi szef zespołu, którym jest biegły rewident. Osoby bez uprawnień spełniają jedynie funkcje pomocnicze. BDO wskazuje, że koszty, które firma audytorska będzie mogła zaoszczędzić, można uwarunkować obowiązkiem prowadzenia poszerzonego programu szkoleniowego dla pracowników.

Argumenty resortu

Ministerstwo Finansów, poproszone przez nas o komentarz, przekonuje, że zmiany pozwolą na bardziej elastyczne podejście do budowania zespołów kontrolerskich oraz dostosowanie ich składu do zakresu tematycznego kontroli. Twierdzi, że dzięki poprawce kontrole będą przeprowadzane szybciej i efektywniej. Czy będą tańsze? Ten wątek się nie pojawia. Ministerstwo przekonuje natomiast, że jakość kontroli wzrośnie. – Kształt zaproponowanych rozwiązań zapewnia: odpowiedni nadzór nad procesem kontroli, zaangażowanie osób posiadających adekwatną wiedzę, a także właściwe wsparcie dla kontrolerów – wymienia resort.

Barbara Misterska-Dragan prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów

Nadzór publiczny wykonywany bezpośrednio, ale nieprofesjonalnie nie będzie skuteczniejszy od aktualnego modelu – czyli fachowego nadzoru pośredniego, sprawowanego przez regulatora za pośrednictwem instytucji samorządowej. Równie niebezpieczne jest dopuszczenie, by osoby bez kompetencji wymaganych obecnie mogły przeprowadzać kontrole doraźne i kontrole innych usług atestacyjnych i pokrewnych. Firmy audytorskie będą ponosić koszty nadzoru nad wykonywaniem usług niezastrzeżonych dla biegłych rewidentów, prowadząc nierówną konkurencję z innymi podmiotami, a nadzór ten będzie prowadzony przez osoby, od których nie wymaga się podstawowych kompetencji i zatrudnione na umowach cywilnoprawnych – co w praktyce może oznaczać choćby studentów na stażach.

Andre Helin prezes BDO

Rozumiem, że MF uzasadnia poszerzenie składu zespołu, który będzie kontrolował firmy audytorskie, niebadające JZP, o osoby bez uprawnień biegłego rewidenta celem obniżenia kosztów. Według mnie to racjonalne uzasadnienie, przy założeniu, że osobą odpowiedzialną za kontrolę, a także za sformułowanie wniosków po niej, będzie osoba posiadająca uprawnienia biegłego rewidenta. Ze względu na to, że przyszła Agencja Nadzoru Audytowego będzie organizacją non profit, a zmiana składu zespołu kontrolerów obniży koszty, naturalną konsekwencją powinno być obniżenie kosztów kontroli dla firm audytorskich. Rynek oczekuje, że w wyniku tego obniżona zostanie maksymalna opłata z tytułu kontroli, np. z 4 do 2,5 proc.

Firmy
Erbud i Onde ogłaszają wyniki i zapowiadają dywidendy
Firmy
MCI liczy na ożywienie
Firmy
Śnieżka liczy na silniejszego konsumenta
Firmy
Prezes Bumechu odchodzi. Przed nim nowe wyzwania sportowe
Firmy
Grupa Ferro poprawiła rentowność
Firmy
Pointpack: kurs się załamał. DHL Parcel Polska chce ograniczyć współpracę