Głośnym echem na rynku kapitałowym odbiła się ostatnio informacja o nieuczciwych działaniach funduszy DWS w zakresie systemu oceniającego spółki pod względem kryteriów ESG, z którego korzystały na potrzeby konstrukcji swoich portfeli inwestycyjnych.

W opublikowanym za 2020 rok raporcie spółka wskazywała, że ponad połowa z 900 miliardów dolarów jej aktywów ma charakter zrównoważony. W procesie inwestycyjnym w szczególności bierze się pod uwagę wskaźnik z obszaru środowiskowego, społecznego i związanego z ładem korporacyjnym. Jednak w raporcie z audytu wewnętrznego, który został przekazany do opinii publicznej, wskazano, że ??system zarządzania ryzykiem ESG stosowany przez DWS bazuje na nieaktualnych regulacjach, korzysta z zewnętrznych dostawców skoringów i wykorzystuje archaiczną technologię. Symbolem tego podejścia był fakt posiadania przez fundusz DWS akcji spółki Wirecard, która przez wiele lat fałszowała swoje dane finansowe, w wyniku czego doszło do jej bankructwa. Publikacja raportu DWS skutkowała podjęciem działań kontrolnych przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych (SEC) i niemiecki organ nadzoru (BaFin).

Przypadek DWS można oceniać z innej perspektywy, a mianowicie: jak możemy w przyszłości zapobiegać tego typu wydarzeniom? Pierwszym ważnym wnioskiem powinno być objęcie precyzyjnymi ramami nadzorczymi zasad inwestowania, gdzie pod uwagę bierze się kryteria ESG. Tutaj nie może być swobody i dowolności w procesie definicji zrównoważonego finansowania. Powinien powstać precyzyjny kanon reguł w wyniku współpracy pomiędzy funduszami inwestycyjnymi, inwestorami oraz organami nadzorczymi. Proces taki powinien być w przyszłości monitorowany i kontrolowany, a brak zastosowania się do poszczególnych zasad powinien skutkować wysokimi karami. Ważnym elementem w tym procesie może być zwiększenie transparentności po stronie samych funduszy. W przypadku DWS wyniki kontroli wewnętrznej rynek poznał tylko w efekcie specyficznych uwarunkowań. Dobrze byłoby, aby takie raporty trafiały również do wszystkich inwestorów. Wreszcie można rozważyć rozszerzenie procesu audytu o działania ściśle związane z kwestiami ESG. Firmy audytorskie muszą wykształcić takie kompetencje i wykorzystywać je w prowadzonych analizach. Na pewno w wyniku konsultacji wszystkich zainteresowanych stron pomysłów na to, jak poprawić stan rynku, pojawiłoby się dużo więcej.

Osoba prowadząca audyt wewnętrzny straciła pracę w DWS tuż przed publikacją raportu rocznego. Być może to wydarzenie skutkowało tym, że inwestorzy dowiedzieli się o nieprawidłowościach w funduszu. Jednak wielu z nich oczekuje dalszych działań wobec DWS. Jeżeli okaże się, że fundusz faktycznie wprowadzał uczestników rynku w błąd w zakresie ESG, konsekwencją może być nakaz usunięcia oznaczenia ESG z katalogu ofertowego DWS i wypłata odszkodowania klientom, którym sprzedano niewłaściwe produkty. Niewątpliwie jednak największą stratą, jaką poniesie ten podmiot, jest uszczerbek na reputacji oraz spadek wpłat do portfela DWS w przyszłości. Zarówno na jedno, jak i drugie trzeba będzie pracować latami.

Warto na bazie tego doświadczenia wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość. Jak powiedział amerykański pisarz Brandon Mull: mądrzy ludzie uczą się na własnych błędach, ale ci naprawdę bystrzy uczą się na cudzych. Sukcesem będzie, jeżeli po historii z DWS okażemy się ludźmi mądrymi.