Przełom sierpnia i września zapisze się na kartach rynkowej historii co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze – WIG po raz pierwszy pokonał poziom 70 000 pkt. Po drugie – mniej chlubnie – inflacja CPI w sierpniu sięgnęła najwyższego poziomu od 20 lat, a dokładnie 5,4 proc. Ten odczyt wywiera presję nie tylko na portfele konsumentów, ale też na Radę Polityki Pieniężnej. Niektórzy jej członkowie apelowali w mediach, że jeśli stopy nie zaczną być podnoszone w tym roku, to w przyszłym trzeba będzie to już robić w trybie dynamicznym. Taka narracja podoba się sektorowi bankowemu. Reprezentujący go WIG był w minionym tygodniu najsilniejszym wskaźnikiem branżowym na warszawskiej giełdzie. Zyskał bowiem 4,5 proc. Można powiedzieć, że nie ma hossy bez banków i nie ma banków bez inflacji. I tak to się kręci...

W minionym tygodniu WIG rósł w porywach nawet do 71 454 pkt. W tej chwili jest to oficjalny rekord wszech czasów wskaźnika szerokiego rynku. Pułap 70 000 pkt został pokonany bezproblemowo, ale warto zwrócić uwagę na styl, w jakim do tego doszło. Mowa o obrotach. Po okresie wakacyjnej suszy, gdy zdarzały się problemy z wyjściem dziennego obrotu nad poziom 0,5 mld zł, w końcu wróciły wolumeny z I kwartału i zobaczyliśmy kilka sesji z obrotem przekraczającym 1 mld zł. Ta kwota nie wzięła się znikąd. To wspomniane już banki przyciągają ostatnio największy kapitał. W gronie 30 najsilniejszych spółek sierpnia było aż siedem przedstawicieli tego sektora, od Getin Noble Banku ze stopą zwrotu 114,7 proc. po mBank z dorobkiem 15,65 proc. Dodajmy, że najsilniejszą spółką sierpnia w WIG20 był... Santander. Na jego akcjach można było zarobić 17,8 proc. Co istotne – coś drgnęło też w sektorze gier. To coś, to CD Projekt. Po znacznie lepszych od oczekiwań wynikach za II kwartał (zysk netto przebił średnią prognoz o 125 proc.) kurs wystrzelił powyżej 50-sesyjnej średniej, a WIG.GAMES był w gronie najsilniejszych indeksów minionego tygodnia. Gry i banki to dobry duet do pchania notowań na północ, bo spółek z tych sektorów na naszym rynku nie brakuje. I choć statystyki września nie sprzyjają bykom, o czym pisaliśmy tutaj przed tygodniem, to na razie, podobnie jak w maju, rynek przeszłością zdaje się w ogóle nie przejmować.

Na koniec dodajmy, że szczyty hossy wyznaczyły też WIG20 i mWIG40. Indeks maluchów pozostaje relatywnie słabszy i idzie w bok, ale trzyma się powyżej średniej z 50 sesji. Ciekawie zaczęło się też robić na małym parkiecie. NCIndex bowiem przebił w czwartek 50-sesyjną średnią. To wprawdzie wstępny sygnał przesilenia, który już nieraz (jako chociażby w czerwcu) okazywał się fałszywy, ale jeśli hossa ma być prawdziwa, to powinna też zawitać na polskim Nasdaqu.