Kup roczny dostęp do PARKIET.COM i ciesz się dodatkowym dostępem do serwisu RP.PL i The New York Times na 12 miesięcy.
W poprzednich dwóch odcinkach naszego cyklu pokazaliśmy mechanizm działania modelu DCF (discounted cash flows) w oparciu o metodologię prof. Ashwada Damodarana oraz pokusiliśmy się wykorzystać go do wyceny indeksu S&P 500, wprowadzając autorskie założenia (dla przypomnienia – model w naszej wersji obecnie wycenia amerykański benchmark na nieco ponad 3300 pkt).
Ciągle pozostaje jednak pewien niedosyt. Pojawia się naturalne pytanie o to, jak tego typu model DCF sprawdzałby się w przeszłości? Czy trafnie wskazywałby, kiedy akcje są przewartościowane (i warto byłoby je redukować) lub niedowartościowane (czyli warte kupowania)? Innymi słowy, jak teoria przekłada się na praktykę?
Kup roczny dostęp do PARKIET.COM i ciesz się dodatkowym dostępem do serwisu RP.PL i The New York Times na 12 miesięcy.
Fundusz private equity CVC sprzedał giełdowym inwestorom akcje Żabki za ponad 2 mld zł korzystając z formuły ABB...
Odzieżowy gigant jest w tym roku wyraźnie słabszy od benczmarku, a listopad może być dla niego najgorszym miesią...
Pomimo presji unijnej dyrektywy Women on Boards niewiele dużych spółek notowanych na GPW spełnia wymóg co najmni...
Zejście kursu akcje PGE na jeszcze niższe poziomy wydaje się być kwestią czasu. Istotne wsparcie to poziom 9 zł,...
Wydarzeniem tygodnia na rynkach będzie publikacja raportu wynikowego Nvidii. Wyniki tej spółki będą pośrednio po...
Ostatnie tygodnie przyniosły sporo wydarzeń, które raz straszyły inwestorów, a raz dawały powody do euforii. Zmi...