#TydzieńNaRynkach: Fed nadal gołębi

Zapewnienie, że Rezerwa Federalna wciąż nie myśli o zmianie polityki, wystarczyło, by podtrzymać dobre nastroje na giełdach. Przekonanie, że hossa jest wieczna, może być jednak złudne.

Publikacja: 30.07.2021 18:26

Z Rezerwy Federalnej nie płyną na razie żadne sygnały, które mogłyby zaniepokoić inwestujących w akc

Z Rezerwy Federalnej nie płyną na razie żadne sygnały, które mogłyby zaniepokoić inwestujących w akcje. Jak długo utrzyma się taka sytuacja?

Foto: Bloomberg

Rekordy na Wall Street, poprawa na emerging markets

Kolejna deklaracja kontynuacji monetarnej sielanki początkowo nie zrobiła na inwestorach giełdowych większego wrażenia, ale nawet niewielkie zmiany wystarczyły, by Dow Jones i S&P 500 ustanowiły nowe historyczne rekordy. Nie było o to zresztą trudno. Do czwartku średnia przemysłowa zwyżkowała zaledwie o 0,1 proc., a wskaźnik szerokiego rynku rósł o 0,2 proc. Pogorszyły się za to nastroje w segmencie technologicznym, głównie za sprawą rozczarowania wynikami lub prognozami niektórych znaczących spółek. Nasdaq Composite zniżkował o 0,4 proc. Kończący się lipiec był jednak dla amerykańskiego parkietu bardzo dobry. S&P 500 zyskał w tym czasie 2,8 proc., Dow Jones wzrósł o 1,7 proc., a Nasdaq o 1,9 proc.

Mocniejsze reakcje na wieści po posiedzeniu Fed zanotowano na rynkach walutowym i papierów dłużnych. Amerykańska waluta wyraźnie się osłabiła – Dollar Index w ciągu pierwszych czterech dni minionego tygodnia zniżkował o ponad 1 proc., schodząc poniżej 92 pkt. Z kolei rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych obniżyła się nieznacznie, do 1,27 proc., kontynuując trwającą od początku kwietnia tendencję spadkową.

Na głównych giełdach naszego kontynentu nastroje nie były tak dobre jak za oceanem. Niemiecki DAX zniżkował do czwartku o 0,2 proc., a cały lipiec podsumował wzrostem o 0,7 proc. Na parkiecie we Frankfurcie panowała w mijającym miesiącu spora zmienność. Zdecydowanie lepiej radził sobie w ostatnich dniach paryski CAC40, zwyżkując o 1 proc., a w całym miesiącu prawie o 2 proc. Londyński FTSE 250 rósł odpowiednio o 0,7 i 3 proc. Osłabienie dolara i odreagowanie mocnej przeceny części chińskich spółek dało trochę oddechu wskaźnikowi rynków wschodzących. ETF na MSCI Emerging Markets, który momentami straszył zejściem poniżej 50 pkt, ostatecznie spadł o 0,8 proc. Lipiec był dla niego najgorszym miesiącem od czasu pandemicznego tąpnięcia z ubiegłego roku, przynosząc spadek o 5,5 proc. Sytuacja na rynkach wschodzących była jednak dość zróżnicowana. Obejmowanie przez chińskie władze różnego rodzaju ograniczeniami i restrykcjami coraz liczniejszej grupy firm i kolejnych branż doprowadziło do silnych spadków. Indeks w Hongkongu zniżkował do czwartku prawie o 6 proc., a chwilami spadek był jeszcze głębszy. Shanghai Composite tracił 4,5 proc., a w całym miesiącu 5,5 proc. „Chiński syndrom" nie dotknął w najmniejszym stopniu parkietów naszego regionu, które w większości przypadków radziły sobie całkiem dobrze. Giełdy w Turcji i Rosji zwyżkowały po około 3 proc., a na Węgrzech zwyżka sięgała niecałe 2 proc.

Warszawski lipiec plus

Ostatnie dni lipca przebiegały na GPW w lekko wakacyjnej atmosferze, z przewagą optymizmu. Do czwartku wszystkie główne indeksy zwyżkowały po około 1 proc. Kontrastuje to, podobnie jak zachowanie naszego parkietu w skali całego miesiąca, ze słabymi nastrojami na rynkach wschodzących. Nasz rynek pozytywnie wyróżniał się także na tle głównych giełd światowych. W skali całego mijającego miesiąca sytuacja była jednak bardziej zróżnicowana. Indeks szerokiego rynku zwyżkował o 2,7 proc., po około 2 proc. w górę szły WIG20 i mWIG40, zaś wskaźnik najmniejszych firm rósł jedynie o 0,4 proc. Czas kanikuły nie tłumaczy jednak wszystkiego. Marazm dominuje bowiem na Książęcej już od początku czerwca. Optymistycznie tę sytuację można postrzegać jedynie w przypadku, gdy przyjąć, że mamy do czynienia z płaską, łagodną korektą wcześniejszego rajdu byków. WIG20 dotarł do oporu sprzed covidowego tąpnięcia, mWIG40 zatrzymał się na poziomie lokalnego szczytu z początku 2018 r., a sWIG80 zatrzymał się o kilka procent przed historycznym szczytem z 2007 r. Przed końcem wakacji rozstrzygnięć w kwestii kierunku dalszego ruchu trudno się spodziewać, tym bardziej że aktywność inwestorów zdecydowanie się obniżyła, co widać szczególnie mocno w segmencie największych spółek.

GG Parkiet

W ostatnich dniach na pozycję lidera w gronie blue chips wysunęły się akcje Santandera. Do czwartku zwyżkowały one o 6 proc. za sprawą publikacji raportu za II kwartał, pokazującego znacznie lepsze, niż się spodziewano, wyniki finansowe. Zysk netto spadł co prawda względem ubiegłego roku o 27 proc., ale był ponaddwukrotnie wyższy od konsensusu. W skali całego miesiąca jednak akcje banku wcale nie błyszczały, rosnąc o niecałe 2 proc. Od początku roku idą równo z indeksem WIG-banki. Koniec tygodnia poprawił nastroje na rynku papierów KGHM, które do czwartku rosły prawie o 5,5 proc., a w lipcu zyskały 7 proc., mimo sporej korekty w pierwszej połowie miesiąca. Ostatnie dni pobudziły nadzieje posiadaczy akcji JSW na większy ruch w górę. Do czwartku zwyżkowały o 4 proc., ale lipcowy bilans wyszedł na zero. Za sprawą publikacji bardzo dobrych wyników finansowych o 4,5 proc. w górę szły w tym tygodniu walory PKN Orlen, dając szansę na zakończenie spadkowej korekty. O ponad 3 proc. w górę szły akcje PGNiG, jednak opublikowany w czwartek po sesji szacunek wyników finansowych nie daje wielkich szans na kontynuację zwyżki. Zysk netto wyniósł w II kwartale niecałe 0,6 mld zł, wobec ponad 5 mld zł rok wcześniej. Po około 2,5 proc. do czwartku zwyżkowały papiery Pekao, Lotosu i LPP. Te ostatnie w lipcu zyskały 12 proc., dając im pozycję wicelidera zwyżek. Rosnące w mijającym miesiącu o 13 proc. akcje Orange w ostatnich dniach dostały lekkiej zadyszki, tracąc 1 proc. Grono największych spadkowiczów pozostaje od pewnego czasu niemal niezmienne. Na czele utrzymują się walory Mercatora, zniżkujące do czwartku o 16,5 proc. Lipcowa strata sięga 24 proc. Zanosi się na co najmniej korektę trwającej od końca maja poprawy sytuacji na rynku papierów Allegro. Do czwartku traciły one niemal 7,5 proc. Akcje CD Projekt, trzeciego wśród największych tegorocznych spadkowiczów, kontynuują ruch w bok, taniejąc w ostatnich dniach 1 proc. i broniąc się przed spadkiem poniżej 180 zł.

W segmencie średnich firm nie było specjalnych fajerwerków, przynajmniej jeśli chodzi o walory zyskujące. Ilościowo w przewadze były niedźwiedzie. Pozytywnie wyróżniły się w ostatnich dniach akcje Selvity, drożejące o 5,7 proc. Dynamiczny powrót powyżej 80 zł może dawać nadzieję ataku na historyczny szczyt ustanowiony w pierwszych dniach mijającego miesiąca. Nadspodziewanie dobre wyniki finansowe za II kwartał popchnęły o ponad 5 proc. w górę walory Budimeksu. Może to sygnalizować zakończenie spadkowej korekty, tym bardziej że dobrze została przyjęta informacja o zamiarze rozszerzenia działalności spółki o nowe obszary, takie jak fotowoltaika i magazynowanie energii oraz ekspansja za granicą. Dobrą passę kontynuują papiery Aliora, zwyżkując do czwartku o ponad 6 proc. Wśród spadkowiczów prym wiodły taniejące o ponad 23 proc. akcje X-Trade Brokers. W dół popchnęła je publikacja znacznie gorszych niż rok wcześniej szacunkowych wyników finansowych. W II kwartale spółka zanotowała prawie 24 mln zł straty, podczas gdy w II kwartale 2020 r. wypracowała 117,5 mln zł zysku. Niewiele pomogły informacje o dużym wzroście liczby klientów. Niekorzystnej tendencji wciąż nie są w stanie przerwać papiery Biomedu Lublin. Do czwartku zniżkowały one o prawie 9 proc., a od początku lipca o niemal 10 proc.

Miedź wraca do łask

Na rynku miedzi można dostrzec pozytywne czynniki, zarówno krótkookresowe, jak i o bardziej trwałym charakterze. Zmniejszyły się obawy związane z wyprzedawaniem zapasów przez Chiny. W związku z trwającymi negocjacjami płacowymi niepewna jest sytuacja w największej na świecie chilijskiej kopalni. Pomaga też osłabienie dolara. Spośród impulsów długofalowych wymienić trzeba przede wszystkim rosnącą nadwyżkę popytu nad podażą. Analitycy Goldman Sachs prognozują, że za dwanaście miesięcy tona miedzi może kosztować 11,5 tys. dolarów, co w relacji do obecnego poziomu oznaczałoby wzrost o 17 proc. W efekcie do czwartku kontrakty terminowe na miedź rosły o prawie 2,5 proc., wychodząc poza strefę kilkutygodniowej tendencji bocznej, a momentami sięgały ponad 460 centów za funt, czyli poziomu najwyższego od dwóch miesięcy. Zwyżkowały również ceny większości pozostałych metali przemysłowych. Lekko taniały natomiast pallad i platyna. Największym beneficjentem osłabienia amerykańskiej waluty było oczywiście złoto. Notowania kruszcu rosły do czwartku o 1,4 proc., ponownie wychodząc powyżej 1800 dolarów za uncję, przekraczając momentami 1830 dolarów. Podobna była skala zwyżki srebra, które drożało o 1,5 proc.

Opadły emocje na rynku ropy naftowej. Notowania amerykańskiej WTI szły w górę o 1,4 proc., oscylując między 70,5 a 73,5 dolara za baryłkę. Zmienność zdecydowanie się więc zmniejszyła. Europejska ropa Brent drożała zaledwie o 0,6 proc., kończąc tydzień na poziomie 74,5 dolara za baryłkę.

Roman Przasnyski, analityk rynków finansowych

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty