Tydzień na rynkach: Poprawa nastrojów na giełdach

Mimo że zagrożenia pozostają aktualne, na większości parkietów w ostatnich dniach dominował umiarkowany optymizm. Inwestorzy chyba doszli do wniosku, że nie ma co się bać, i korzystają z dobrej passy.

Aktualizacja: 15.10.2021 17:42 Publikacja: 15.10.2021 17:38

Tydzień na rynkach: Poprawa nastrojów na giełdach

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Warunki determinujące sytuację na rynkach finansowych nie uległy w ostatnim czasie większym zmianom. Nie pojawiły się też żadne przełomowe informacje. Inwestorzy uznali, że w tej sytuacji należy korzystać z dobrej koniunktury na giełdach, tym bardziej że przy utrzymującej się wysokiej inflacji nie za bardzo widać sensowne alternatywy dla akcji. Co prawda w górę poszły ceny obligacji skarbowych, obniżając rentowność amerykańskich dziesięciolatek z ponad 1,6 do 1,52 proc., ale biorąc od uwagę spodziewaną nieuchronną zmianę polityki Fed, raczej nie ma co liczyć na trwałą zmianę tendencji na rynku długu.

Możliwy koniec korekty

„Bezbolesne” załatwienie sprawy zwiększenia limitu zadłużenia amerykańskiego rządu, lepsze dane dotyczące sytuacji na rynku pracy oraz przede wszystkim lepsze, niż się spodziewano, wyniki finansowe spółek, głównie banków, sprawiły, że na Wall Street wzrostowe odbicie zapoczątkowane tydzień wcześniej mogło być kontynuowane. Nastroje wciąż jednak są niepewne. Niedźwiedzie próbują atakować, choć w ostatnich dniach nie były już w stanie zepchnąć głównych indeksów poniżej okrągłych poziomów. Trzeba też jednak przyznać, że dodatni bilans tygodnia to zasługa w dużej mierze czwartkowej sesji, na której indeksy zyskiwały po 1,6–1,7 proc. Ostatecznie jednak do czwartku S&P 500 zwyżkował o 1,1 proc., Dow Jones szedł w górę o 0,5 proc., a Nasdaq Composite o 1,7 proc.

Wszystko wskazuje na to, że próba zakończenia spadkowej korekty na głównych parkietach europejskich może się okazać skuteczna. Indeksy rosną już drugi tydzień z rzędu, a dynamika tej tendencji ulega zwiększeniu. DAX do czwartku zwyżkował o 1,7 proc., po raz kolejny broniąc się przed spadkiem poniżej 15 000 pkt. O prawie 2 proc. w górę poszedł wskaźnik giełdy paryskiej, a londyński FTSE, który ostatnio ucierpiał najmocniej, rósł o 1,4 proc.


Mimo utrzymującej się tendencji umacniania się amerykańskiej waluty poprawiają się nastroje na rynkach wschodzących. Być może pewien wpływ na to ma wzrost notowań większości surowców. W każdym razie MSCI Emerging Markets do czwartku zwyżkował o prawie 1 proc., a obrona technicznego wsparcia w okolicach 50 pkt (ETF) i rysująca się formacja podwójnego dna dają nadzieję na kontynuację pozytywnej tendencji. Wskaźnik rośnie mimo sięgającego niemal 1 proc. spadku na parkiecie w Szanghaju. Większość pozostałych giełd zarówno azjatyckich, jak i pozostałych regionów, radziła sobie całkiem dobrze.

Kolejny dobry tydzień na GPW

Trwa dobra passa warszawskiego parkietu, który po raz kolejny pozytywnie wyróżniał się na tle otoczenia. Co prawda skala zwyżki głównych indeksów była nieco słabsza niż w poprzednim tygodniu, ale nie ma na co narzekać. Z optymistycznego obrazu wyłamał się jedynie wskaźnik najmniejszych firm, ale nie powinno to stanowić powodu do większego niepokoju. Nie powinna też martwić lekka zadyszka indeksu blue chips w końcówce tygodnia. WIG20 do czwartku szedł w górę o 2 proc. przy wciąż rosnących obrotach. Dotarcie do 2500 pkt nie powinno stanowić problemu, jednak główne zadanie byków to doprowadzenie przynajmniej do testu poziomu 2600 pkt, który w ostatnich latach trzykrotnie powstrzymywał wzrostową tendencję. Nie udało się bykom bardziej przekonujące sforsowanie 5600 pkt przez indeks średnich firm. Wzrósł on co prawda o 1,2 proc., ale styl podejścia pozostawia pewien niedosyt, choć osiągnięcie poziomu najwyższego od połowy lipca 2007 r. warto odnotować. sWIG80 zniżkował w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia o 0,3 proc. i zdołał się utrzymać nieco powyżej 21 500 pkt, jednak widać, że ruch w górę zaczyna napotykać bardziej energiczną reakcję podaży, o czym świadczą górne cienie świec na wykresie tygodniowym. Istnieje też pewne ryzyko utworzenia formacji podwójnego szczytu, a więc pojawienia się spadkowej korekty.

W gronie największych spółek mieliśmy okazję obserwować sporo interesujących wydarzeń. Na miano ulubieńca byków mogłyby zasługiwać zwyżkujące o 9,5 proc. akcje LPP. Mogłyby, gdyby nie przekraczający 10 proc. spadek z poprzedniego tygodnia. Straty nie zostały więc nawet odrobione. Wiceliderem zostały walory KGHM, które poszły w górę o prawie 9 proc. Wydaje się, że mieliśmy tu do czynienia z wpływem dwóch czynników. Po pierwsze, po niedawnym przetestowaniu poziomu 150 zł walor dojrzał do technicznego odreagowania. Po drugie, widoczna była reakcja na skok cen miedzi. Gdy w poniedziałek kontrakty na ten metal przebiły poziom 430 centów za funt, akcje KGHM zwyżkowały o ponad 7 proc. W czwartek cofnęły się jednak po nieudanym ataku na 170 zł. Warto zwrócić uwagę na śmiałe odreagowanie papierów Tauronu, które po niedawnej dynamicznej spadkowej korekcie zwyżkują już drugi tydzień z rzędu, tym razem o 6 proc. Po korekcie nie ma śladu, straty zostały odrobione, a byki podjęły atak na niedawny lokalny szczyt. Bardzo dobrze radziły sobie firmy paliwowe. Akcje PKN Orlen zyskiwały 6 proc., a papiery Lotosu niemal 5 proc. W przypadku płockiej rafinerii tendencja wzrostowa trwa już od ośmiu tygodni, a w jej wyniku akcje podrożały łącznie o 31 proc. i są najwyżej od prawie dwóch lat. Tą samą ścieżką podążają papiery Lotosu, które od początku roku zdrożały o ponad 50 proc., a w ciągu 12 miesięcy o niemal 100 proc. Po 3–3,7 proc. w górę poszły akcje Pekao, PZU i Santandera. Wymiana kadry zarządzającej PKO BP była powodem wyhamowania zwyżki notowań akcji banku. Wśród spadkowiczów prym wiodły walory Allegro, przeceniane o ponad 13 proc. To kolejny akt dramatu trwającego od początku września, a w szerszej perspektywie od 12 miesięcy. Po rewelacyjnym debiucie notowania spółki ocierały się o 100 zł. Obecnie są o połowę tańsze, a od września tracą ponad 31 proc. Po trwającym od lutego imponującym rajdzie i przekroczeniu poziomu 8 zł akcje Orange najwyraźniej weszły w fazę korekty. Do czwartku taniały o 3 proc. Choć bilans czterech pierwszych sesji minionego tygodnia był minimalnie ujemny dla akcji Dino i JSW, to czwartkowe notowania zrodziły poważne obawy. Walory detalisty potaniały o 5,5 proc. po obniżeniu rekomendacji przez jedno z biur maklerskich, a papiery węglowego potentata spadały o ponad 8 proc. po informacji o spadku wydobycia.

Skalę rozczarowania inwestorów wynikiem przeglądu opcji strategicznych Ten Square Games obrazuje sięgające 19 proc. tąpnięcie akcji tej spółki. To jedynie spektakularne przedłużenie trwającej od połowy września tendencji spadkowej, mimo dobrych ocen i dużych nadziei ze strony sporej części analityków.

Uran wraca do gry

Surowce mające cokolwiek wspólnego z energią wciąż drożeją, ale uran przyćmiewa wszystkich konkurentów. Wszystko wskazuje na to, że spadkowa korekta na rynku tego pierwiastka dobiegła końca i mamy do czynienia z kontynuacją szaleńczego rajdu, który rozpoczął się w połowie sierpnia. Do wrześniowego rekordu notowań jeszcze trochę brakuje, ale biorąc pod uwagę dynamikę zmian notowań, nowe maksimum może się pojawić już wkrótce. U źródeł hossy leży oczywiście sytuacja na rynku surowców energetycznych. Obawy związane z niedoborami gazu ziemnego popchnęły w górę ceny ropy naftowej i węgla, a to spowodowało powrót myślenia o energetyce jądrowej, choćby w skali mikro. Rajd notowań uranu ma więc uzasadnienie fundamentalne, pozostaje jednak pytanie, na ile jego ceny będą konkurencyjne w porównaniu z pozostałymi źródłami energii. Na razie mamy do czynienia z potężnymi wahaniami. Ceny węgla, po przekraczającym 20 proc. tąpnięciu z poprzedniego tygodnia, do czwartku zwyżkowały o prawie 13 proc. Podwyższona zmienność utrzymuje się także na rynku gazu ziemnego, który w ostatnich dniach drożał o niemal 4 proc. O biciu rekordów na razie nie ma mowy, ale tu wszystko jest możliwe.

W głównym nurcie zainteresowań, nie tylko inwestorów i spekulantów, ale także ekonomistów i przedsiębiorców, nadal znajduje się ropa naftowa. Tu dynamika zmian nie ma aż tak spektakularnej skali, ale przekroczenie już w poniedziałek 80 dol. za baryłkę amerykańskiej WTI niewątpliwie jest wydarzeniem wartym odnotowania. Jest to bowiem poziom najwyższy od niemal siedmiu lat. Biorąc w nawias covidowe tąpnięcie z ubiegłego roku, w ciągu ostatnich 12 miesięcy cena surowca uległa podwojeniu. Taki ruch z pewnością nie pozostał bez wpływu na rentowność części firm, a na pewno przyczynił się do nasilenia zjawisk inflacyjnych. Do czwartku notowania WTI zwyżkowały o 2,5 proc., przekraczając 81 dol. za baryłkę. Cena europejskiej Brent szła w górę o ponad 2 proc., docierając do 84 dol. za baryłkę. Najnowsza prognoza OPEC zakłada spadek popytu na surowiec w tym roku, co oznacza, że nie należy się raczej spodziewać decyzji o podwyższeniu limitów wydobycia. Stabilizacja cen paliwa na wysokim poziomie jest więc najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe miesiące.

Mimo utrzymujących się problemów chińskich deweloperów z wypłacalnością, a całej tamtejszej gospodarki z osiągnięciem satysfakcjonującej dynamiki wzrostu, zdecydowanej poprawie uległa sytuacja na rynku metali przemysłowych. Do czwartku notowania miedzi poszły w górę aż o 7,5 proc., próbując się wybić z trwającego od czerwca trendu bocznego. Gdyby kontraktom terminowym na ten metal udało się utrzymać powyżej 450 centów za funt, bardzo prawdopodobny stałby się scenariusz ataku na majowy historyczny szczyt i kontynuacji zwyżki, choć perspektywy globalnej koniunktury nie są nadmiernie optymistyczne. O prawie 6 proc. drożało także aluminium, osiągając poziom najwyższy od ponad 13 lat. Wbrew obawom dotyczącym sytuacji przemysłu motoryzacyjnego o ponad 4 proc. rosły notowania palladu, a platyna drożała o niespełna 1 proc. Mimo dość skomplikowanej sytuacji o ponad 2 proc. w górę poszły notowania złota, docierając w czwartek w okolice dawno niewidzianego poziomu 1800 dol. za uncję. Z jednej strony cenom kruszcu sprzyja utrzymująca się presja inflacyjna, z drugiej zaś niekorzystnie działa silny dolar, perspektywa normalizacji polityki pieniężnej przez Fed oraz rosnąca rentowność obligacji skarbowych.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty