„To w 100-proc. pewna i bezpieczna lokata kapitału z możliwością sprzedania po cenie nominalnej w każdym momencie, tak dobre są to papiery" – to tylko jeden z przykładów praktyk, jakie były stosowane przy sprzedaży obligacji GetBacku. Wiele jednak wskazuje na to, że przypadki misselingu nie przejdą bez konsekwencji. Do gry włącza się bowiem Komisja Nadzoru Finansowego. – W chwili obecnej dostajemy pierwsze skargi od klientów w związku z podejrzeniem czynności, które miały charakter misselingu. Traktujemy je bardzo poważnie. Jeśli są to banki czy też podmioty z rynku kapitałowego, staramy się działać bez zbędnej zwłoki. Aby nasze działania były bardziej skuteczne łączymy działania departamentów z rynku kapitałowego i bankowego – stwierdził w środę na spotkaniu z dziennikarzami Marek Chrzanowski, przewodniczący KNF. Komisja w sprawie GetBacku odgrywa niezwykle istotną rolę. To właśnie na jej wniosek w połowie kwietnia GPW oraz BondSpot zawiesiły bezterminowo obrót akcjami i obligacjami windykatora. Nadzór sugerował, że odwieszenie notowań może nastąpić, kiedy spółka opublikuje raport za 2017 r. GetBack miał to zrobić 30 kwietnia, jednak ostatecznie zdecydował się przesunąć termin publikacji na 15 maja. Czy po tej dacie znów będzie można obracać papierami windykatora? – Jeżeli raport GetBacku ukaże się 15 maja będziemy rozmawiać, kiedy wznowić notowania. Musimy jednak też zobaczyć, co będzie w tym raporcie i wtedy będziemy decydowali – stwierdził przewodniczący Komisji, który jednocześnie podkreślił, że w przypadku GetBacku Komisja działa w sposób niestandardowy.
– W przypadku spółki GetBack działamy w szerszym zakresie niż jesteśmy standardowo zobowiązani do tego prawem. O wielu działaniach nie mogę mówić. Rozmawiamy z organami statutowymi spółki, z właścicielami czy też potencjonalnymi inwestorami. Jeżeli zaś chodzi o postępowanie układowe czy też proces restrukturyzacji, to my w żaden sposób nie nadzorujemy działania spółki w tym zakresie. Chciałbym oczywiście, aby posiadacze obligacji byli zaspokojeni w największym stopniu, szczególnie aby drobni inwestorzy byli zaspokojeni maksymalnie wysoko. Nie wywieramy jednak presji na spółkę, gdyż nie możemy tego robić – powiedział Chrzanowski, który jednocześnie dodał, że od dawna Komisja jest także w kontakcie z audytorem GetBacku, którym to jest firma Deloitte.
– To nie jest nowa sprawa – stwierdził szef KNF.
GetBack to w ostatnich tygodniach najgorętszy temat na rynku. Nie brakuje głosów, że problemy windykatora skutecznie odstraszą inwestorów m.in. od rynku obligacji korporacyjnych, który wciąż jest w stosunkowo wczesnej fazie rozwoju. – Bez wątpienia sprawa GetBacku będzie miała wpływ na przyszłość rynku kapitałowego. Dzisiaj jednak jest za wcześnie, by mówić jak duży będzie to wpływ – uważa Chrzanowski. O przyszłość drży także branża TFI. Część funduszy miała bowiem w portfelach obligacje GetBacku. O ile część z nich może borykać się z problemami, o tyle zdaniem Chrzanowskiego kłopoty te nie rozleją się na cały rynek i postrzeganie funduszy.
– Ryzyk o charakterze systemowym nie widzimy – twierdzi szef KNF. PRT