W środę uwaga inwestorów ponownie skupiła się na decyzji RPP w sprawie stóp. Opinie analityków co do wyników posiedzenia znów były podzielone. Większość oczekiwała, że Rada po raz kolejny zdecyduje się obniżyć koszt pieniądza, ale w zdecydowanie mniejszej skali niż ostatnio. Część oczekiwała głębszego cięcia, nieliczni pozostawienia stóp na niezmienionym poziomie. We wrześniu, w porównaniu z sierpniem ceny towarów i usług konsumpcyjnych obniżyły się, a w skali roku inflacja była już jednocyfrowa. Decyzję o obniżce wspierał też niższy wzrost gospodarczy, ale komplikował słabszy złoty i drożejąca ropa. W ciągu miesiąca dolar podrożał o blisko 6 proc., a od lipca cena ropy Brent wzrosła w krajowej walucie o około 30 proc. Tych zmian nie widać na razie na stacjach benzynowych, ale wyrównywanie powstałych różnic w kolejnych miesiącach będzie dodawać do inflacji. Złotemu nie sprzyja też sytuacja na rynkach bazowych. Rentowności za oceanem są rekordowo wysokie, a ostatnie odbicie w inflacji i mocny rynek pracy skłaniają, by wierzyć, że stopy pozostaną tam wysokie na dłużej. Wydaje się, że Rada dostrzegła te ograniczenia i obniżyła stopy o symboliczne 25pkt baz. Na taką decyzję pozytywnie zareagował złoty i za euro trzeba było płacić znów mniej niż 4,60 zł. Tańsze były za to papiery skarbowe. Nadal płaciły jednak mniej niż adekwatne co do terminu wykupu obligacje USA. Największą różnicę, nawet 100 pkt baz., widać w papierach dwuletnich.