Nie pogłębiło to jednak przeceny rynku akcji, wręcz przeciwnie, a to dlatego, że nastroje rynkowe są obecnie dyktowane przez to, co dzieje się w sektorze bankowym w USA i Europie. Pomimo widma bankructwa dużych instytucji bankowych, działania mające na celu wsparcie sektora przez banki centralne (FED, SNB) doprowadziły wręcz do chwilowej euforii. Główne indeksy giełdowe z Europy dynamicznie odbiły pod koniec dnia, a wzrosty były także kontynuowane także podczas sesji amerykańskiej, gdzie chociażby Nasdaq znalazł się na najwyższych poziomach do miesiąca. Odreagowanie było także widać na rynku forex, gdzie dolara zaczął tracić,a kurs EURUSD wstrzymał przecenę.
Podwyżka stóp procentowych przez EBC oznacza, że problemy sektora bankowego nie są uważane za zmartwienie przez bankierów centralnych (bądź się do tego nie przyznają). Jednak pomimo zapewnień prezes EBC o dalszej walce z inflacją i o kontynuacji procesu zacieśniania, rynek wycenia, że obecny cykl zakończy się już w maju - podwyżką o 25 punktów bazowych. Kluczowe jednak dla dalszego kierunku na EURUSD będzie jednak to, co zrobi FED. Decyzję z rezerwy Federalnej poznamy w przyszłym tygodniu - w środę 22 marca. Aktualnie rynek wycenia na 80%, że podwyżka wyniesie 25 pb, z kolei proces zacieśnienia miałby również zakończyć się w maju. Jednak są to oczekiwania na dzień dzisiejszy, a biorąc pod uwagę ostatnie zamieszanie związane z sektorem bankowym, niewykluczone, że dużo się może jeszcze zmienić. Poza tym fakt, że proces dezinflacji w USA się rozpoczął może nie wystarczyć aby FED rozpoczął proces obniżania stóp procentowych i na ten moment ciężko określić jak długo stopy będą utrzymywane na wysokich poziomach”, zanim dojdzie do obniżek.
Jeśli chodzi o sytuację na głównej parze walutowej - ta nie jest do końca jasna. Silna przecena z środy doprowadziła jedynie do naruszenia dołka z lutego, po czym doszło do szybkiego odreagowania. Oznacza to, że w krótkim terminie możliwa jest konsolidacja pomiędzy 1,0529, a 1,0740. Dopóki nie zobaczymy wyraźnego wybicia w jedna ze stron, należy oczekiwać kontynuacji ruchu bocznego. Z tyłu głowy oczywiście trzeba mieć oczywiście ogromną formację RGR, która buduje się na interwale D1, jednak dopóki nie dojdzie do przekroczenia linii szyi - nie ma sygnału do spadków.
Patrząc natomiast na polskiego złotego, ren zachowuje się względnie stabilnie. Wczoraj nasza krajowa waluta zyskała względem dolara, co miało związek z odreagowaniem na EURUSD. Notowania USDPLN po raz kolejny nie były w stanie przebić się powyżej średniej EMA100 na interwale D1, co świadczy o utrzymaniu długoterminowej tendencji spadkowej na tej parze. Dziś o poranku PLN także nieznacznie umacnia się względem USD, jednak traci w ujęciu do euro, franka, z kolei kurs GBPPLN utrzymuje się w rejonach poziomu odniesienia. W momencie przygotowywania tego komentarza za dolara trzeba zapłacić 4,4180 zł, za euro 4,7040 zł, za franka 4,7712 zł, a za funta 5,3605 zł.
Łukasz Stefanik