Opublikowane o godz. 14:30 nieco lepsze od oczekiwań dane nt. deficytu handlowego w lutym nie miały większego znaczenia (-43,6 mld USD), podobnie jak ostateczne odczyty dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku w marcu, jakie poznaliśmy o godz. 16:00. Dolar czeka na kolejne impulsy – głównie dane z rynku pracy w piątek, których namiastką będą jutrzejsze szacunki ADP. Dobre odczyty mogą nasilić spekulacje odnośnie kolejnej podwyżki stóp procentowych przez FED w połowie czerwca. Duży wpływ na dolara mogą mieć też plotki związane z pakietem ustaw fiskalnych Donalda Trumpa, które w najbliższych miesiącach będą procesowane w Kongresie.
W przypadku euro coraz większe znaczenie zaczyna mieć temat wyborów prezydenckich we Francji. Dzisiejsze spekulacje o tym, że frekwencja może być rekordowo niska, a spora część ankietowanych wciąż nie wie, na kogo zagłosuje, sprawiły, że wzrosły obawy związane ze scenariuszem „przypadkowego" zwycięstwa Marine Le Pen. W sytuacji wzrostu podwyższonego poziomu globalnego ryzyka po wczorajszym zamachu w rosyjskim metrze, faworyzowaną parą był EUR/JPY. Na drugim miejscu był EUR/USD. Przecena euro nie jest jednak duża. Wpływ na nastroje może mieć dzisiejsza wieczorna debata telewizyjna kandydatów na prezydenta – tym razem poruszane będą kwestie socjalne i bezpieczeństwa, co akurat może „zagrać" na korzyść Le Pen, o ile będzie dobrze przygotowana.
Na wykresie EUR/USD układ pozostaje spadkowy. Na ujęciu tygodniowym widać, jak istotnym wsparciem jest rejon 1,06.
Sporządził:
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ