Wsparcie przy 3,90 pokryło się z dolnym ograniczeniem kilkunastomiesięcznego kanału wzrostowego. Odreagowanie do 4,00 było szybkie, do czego przyczynił się też wzrost globalnego ryzyka po poniedziałkowym zamachu w rosyjskim metrze. To w najbliższych tygodniach może się utrzymać, gdyż spekulacje o możliwej niskiej frekwencji w wyborach prezydenckich we Francji ponownie nasiliły obawy dotyczące możliwego zwycięstwa Marine Le Pen.
Dla rynków może być to pretekst do ograniczenia ekspozycji na nazbyt ryzykowne aktywa i zwrot ku bardziej bezpiecznym przystaniom. Taką funkcję może paradoksalnie pełnić też dolar, gdyż członkowie Fedu w swoich wypowiedziach nie wykluczają możliwości kolejnej podwyżki stóp w czerwcu, a napływające dane makro zdają się sprzyjać takiemu scenariuszowi. Warto też wspomnieć o cały czas prowadzonych rozmowach z konserwatywną frakcją republikanów, które mogą sprawić, że temat wydawało się przegranej już ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych powróci na wokandę. To mogłoby dać też zielone światło do przyspieszenia procesowania ustaw podatkowych, które miałyby pozytywne przełożenie na dolara. Analiza techniczna USD/PLN sugeruje jednak, że czekać nas może przystanek w okolicach 4,03 (linia spadkowa trendu od grudnia 2016).