Niemniej jednak, po takim ruchu ze strony Fed, spadły rentowności amerykańskich obligacji, przecenie uległ USD, a w górę powędrowały ceny złota. Za kapitulacją inwestorów pozytywnie nastawionych do amerykańskiej waluty stoją trzy główne przyczyny. Po pierwsze, kilka godzin przed decyzją FOMC poznaliśmy odczyt inflacji CPI za listopad. Dane rozczarowały po raz siódmy w ostatnich dziewięciu miesiącach, co uzasadnia obawy bankierów Rezerwy Federalnej o perspektywy powrotu inflacji do celu i sugeruje, że może nie być konieczności przyspieszania tempa zacieśniania polityki monetarnej (niektórzy uczestnicy rynku spodziewali się, że projekcje na 2018 rok będą zakładały aż cztery podwyżki stóp procentowych). Ten aspekt mógłby zostać zneutralizowany, gdyby bankierzy Fed podchodzili tak samo optymistycznie do potencjalnych skutków reformy podatkowej, jak ekipa Donalda Trumpa. Tak się jednak nie dzieje. Usłyszeliśmy co prawda, że reforma jest odbierana jako pozytyw dla gospodarki, jednak Janet Yellen i jej koledzy nie spodziewają się, by miała ona przełożyć się na znaczące zwiększenie wzrostu gospodarczego. Trzecim (i najsłabszym) powodem do przeceny USD mógł być stosunek głosów, który wyniósł 7-2. Dwóch członków FOMC głosujących za pozostawieniem stóp bez zmian to Neel Kashkari z Fed Minneapolis i Charles Evans z Fed Chicago. Biorąc jednak pod uwagę ich wcześniejsze wypowiedzi, można się było spodziewać takiego obrotu zdarzeń.

Czy jest to wystarczające środowisko do trwałego osłabienia USD? Wydaje się, że nie. Reforma podatkowa jest na ostatniej prostej i wszystko wskazuje na to, że połączone głosowanie nad wspólną wersją ustawy odbędzie się już w najbliższy wtorek, co pozwoliłoby prezydentowi Trumpowi podpisać ją jeszcze przed świętami. Pewnym zagrożeniem dla tego scenariusza jest stan zdrowia senatora McCain'a, który poddał się leczeniu, a jego obecność i głos „za" są niezmiernie istotne dla utrzymania koniecznej większości. Ponadto, nie licząc wczorajszych danych o inflacji, gospodarka USA jest w dobrej kondycji i trudno oczekiwać by Fed mógł zejść ze ścieżki zacieśniania polityki monetarnej, co ogranicza przestrzeń do deprecjacji USD.

Podczas dzisiejszej sesji zakończą się jeszcze posiedzenia Banku Anglii (decyzja o 13:00) i Europejskiego Banku Centralnego (13:45), a przed chwilą poznaliśmy decyzję SNB, który zgodnie z oczekiwaniami zdecydował się pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie. W przypadku EBC, zmiany w polityce zostały zakomunikowane już podczas październikowego posiedzenia, a ich implementacja rozpocznie się od stycznia. Oznacza to, że zaskoczyć mogą jedynie projekcje makroekonomiczne oraz konferencja prasowa Mario Draghiego. Wobec silnego ożywienia gospodarczego (publikowane dzisiaj wstępne odczyty PMI ze strefy euro za grudzień, potwierdzają ten pogląd), jedynym zagrożeniem dla wspólnej waluty wydaje się zwrócenie uwagi przez prezesa EBC na wciąż rozczarowującą inflację bazową. Trudno się jednak spodziewać, by mogło to trwale osłabić wspólną walutę. Jeżeli kurs EURUSD utrzyma się powyżej 1.18, to niemiecki DAX może mieć spore problemy z pokonaniem górnego ograniczenia konsolidacji budowanej od początku listopada. Wczoraj, opór po raz kolejny zadziałał i czwartkową sesję kontrakt rozpoczyna przy 13100, czyli 50-sesyjnej średniej kroczącej. Od dołu spadki skutecznie ogranicza wsparcie na 12900. Z kolei w przypadku Banku Anglii ciężko spodziewać się większej zmienności, gdyż szeroki konsensus zakłada pozostawienie stóp bez zmian, a oczy inwestorów zwrócone są bardziej w kierunku negocjacji rozwodowych pomiędzy Wielką Brytanią i Unią Europejską.

EURUSD, interwał D1

EURUSD, interwał D1

mbank

Jacek Bakoński, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku