USA: Opublikowana wczoraj po południu miesięczna miara rynku pracy JOLTS wskazała na spadek w listopadzie do 5,879 mln (oczekiwano wzrostu do 6,038 mln) wobec 5,925 mln po rewizji w październiku. Mieliśmy też wypowiedź „gołębiego" Neela Kashkari'ego z FED, który w grudniu jako jeden z dwóch członków FOMC (razem z Charlesem Evans'em) głosował przeciwko podwyżce stóp. W tym roku nie jest już w składzie FOMC, ale nadal bierze udział w posiedzeniach FED (bez prawa głosu). Zdaniem Kashkari'ego zbyt niska inflacja pozostaje ogromnym problemem dla banku centralnego.
CHINY: Inflacja CPI w grudniu wzrosła o 0,3 proc. m/m i 1,8 proc. r/r (szacowano 0,3 proc. m/m i 1,9 proc. r/r), a PPI wypadła nieco powyżej oczekiwań rosnąc o 4,9 proc. r/r. NORWEGIA: Inflacja CPI w grudniu przyspieszyła bardziej niż spodziewano – odczyt wyniósł 1,6 proc. r/r, oraz 1,4 proc. r/r dla inflacji bazowej wobec odpowiednio 1,1 proc. r/r i 1,0 proc. r/r odnotowanych w listopadzie.
SZWECJA: Opublikowane dzisiaj zapiski z grudniowego posiedzenia Riksbanku pokazały, że wprawdzie bank centralny pozostanie ostrożny z ogłaszaniem zmian w polityce monetarnej, to jednak ma świadomość, że ten czas jest bliżej. Na grudniowym posiedzeniu zapowiedziano wygaszanie programu QE (nie będzie nowych inwestycji), a także podtrzymano oczekiwania związane z podwyżką stóp w II połowie 2018 r.
Opinia: Zwyżki dolara wytraciły w środę impet, chociaż jesteśmy świadkami dalszych wzrostów rentowności amerykańskich obligacji rządowych – w przypadku papierów 10-letnich wczoraj doszło do złamania bariery 2,50 proc., a dzisiaj rano testowaliśmy już okolice 2,56 proc. Realizacja zysków z ostatnich zwyżek dolara jest bardziej pokłosiem obaw dotyczących kluczowej publikacji tego tygodnia, czyli podawanej w najbliższy piątek grudniowej inflacji CPI, oraz sprzedaży detalicznej. Znaczenie ma też analiza techniczna – na wskazywanym często w komentarzach koszyku dolara FUSD ustanowiliśmy maksimum przy 92,35 pkt., czyli niewiele poniżej ważnego poziomu 92,41 pkt., jaki bazuje na minimum z listopada ub.r.
Nadal słabo zachowuje się para USD/JPY, gdzie widać jeszcze echa wczorajszych informacji nt. ograniczenia przez Bank Japonii popytu na długoterminowe obligacje o 20 bln JPY podczas zorganizowanego przetargu. Szerzej pisałem o tym wczoraj rano, generalnie mogła to być próba wysondowania rynku w kwestii ewentualnych zmian w polityce monetarnej w 2018 r., jak chociażby odejścia od sztywnej zasady sztucznego utrzymywania rentowności 10-letnich obligacji wokół poziomu zera. Reakcja rynku pokazuje jednak, że Bank Japonii nie będzie się spieszył w najbliższym czasie powtórzeniem podobnego ruchu jak wczoraj. Wydaje się, zatem, że sytuacja powinna się uspokajać, chociaż rynki mogą mieć jeszcze przez jakiś czas pretekst do umocnienia jena. Brakuje jednak impulsu do tego, aby miał być to dłuższy trend – na rynkach akcji utrzymują się niezłe nastroje, a w temacie Korei Północnej mamy chwilową odwilż w związku ze zbliżającymi się w lutym igrzyskami olimpijskimi w Korei Południowej. Analiza techniczna USD/JPY pokazuje duży impet ruchu spadkowego – złamane zostało wsparcie przy 112,00, chociaż pytanie czy trwale. To pokażą najbliższe godziny, zwłaszcza, że jako wsparcie można wskazać już okolice 111,63-111,77. Biorąc jednak pod uwagę, że dolar na głównych parach może być nieco słabszy w oczekiwaniu na piątkowe dane makro, ewentualne odbicie USD/JPY może być ograniczone (opór to 112,50).