Nastrojów również nie poprawia przedłużający się government shutdown, który ma coraz bardziej negatywny wpływ na gospodarkę i nie widać większych szans na zakończenie go w niedługim czasie. Co prawda w dniu jutrzejszym w senacie zaplanowane jest głosowanie, które otwierałoby drogę do otwarcia części urzędów federalnych, niemniej jednak spór dotyczący budowy muru na granicy z Meksykiem pomiędzy Trumpem a Demokratami pozostaje zażarty i nie daje większych nadziei na zakończenie go w niedługim czasie. W kontekście rozmów handlowych główny doradca ekonomiczny Donalda Trumpa Lawrence Kudlow zwrócił uwagę, że przyszłotygodniowe rozmowy będą kluczowe dla stosunków pomiędzy dwoma mocarstwami. W perspektywie do końca tygodnia trudno zatem znaleźć elementy, które byłyby w stanie zdecydowanie zmienić sentyment wobec ryzykownych aktywów. Zarówno S&P 500 jak i niemiecki Dax znajdują się tuż powyżej wsparć odpowiednio na poziomie 2600 i 11000 pkt.
Sytuacja na rynku walutowym sugeruje jakby sentyment wobec ryzykownych aktywów pozostawał świetny, ale nic bardziej mylnego. Choć w gronie G10 najsilniejszy jest dolar nowozelandzki, a pod presją znajduje się japoński jen, to jednak NZD zyskuje po lepszych od oczekiwań danych o inflacji, a JPY traci w wyniku gołębiego wydźwięku kończącego się dziś posiedzenia Banku Japonii. Inflacja z Nowej Zelandii w ostatnim kwartalne 2018 roku mimo oczekiwań na wyhamowanie wskaźnika ustabilizowała się na poziomie 1.9% r/r, co zmniejsza szanse na ponowne złagodzenie retoryki przez RBNZ. Na taki krok jednak pokusił się BoJ, który na skutek spadku cen paliw na bieżący rok fiskalny ściął prognozy inflacji z 1.4 do 0.9%, co miało miejsce już czwarty raz z rzędu podczas kwartalnych projekcji i potwierdza tylko wciąż oddalającą się perspektywę osiągnięcia celu inflacyjnego na poziomie 2.0%. Na przyszły rok szacunki inflacji zostały obniżone z 1.5% do 1.4%. Wciąż nie widać zatem szans na normalizację polityki monetarnej w Japonii, co jest głównym argumentem na niekorzyść jena. Para USDJPY mimo mieszanych nastrojów na rynku w dniu dzisiejszym próbowała ponownego podejścia pod opór na 110, który nie został sforsowany. Na jego pokonanie zapewne trzeba będzie poczekać do czasu wykrystalizowania się w przyszłym tygodniu negocjacji handlowych z Chinami. Obecnie w centrum uwagi rynków znajduje się jutrzejsze posiedzenie EBC, które w sytuacji złagodzenia retoryki wskutek publikacji słabszych danych z realnej gospodarki może nieść za sobą gołębie implikacje dla notowań wspólnej waluty. W oczekiwaniu na wydźwięk słów Mario Draghiego notowania EURUSD od początku tygodnia stabilizują się w okolicy 1.1350. Z drugiej strony podtrzymanie zbilansowanych ryzyk dla gospodarki, mimo oczekiwań na umiarkowanie gołębi przekaz może umocnić notowania wspólnej waluty.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku
Wykres 1. DE30.f, interwał dzienny