Perspektywa zakończenia zmniejszania bilansu Fedu oraz słabnący relatywny wzrost amerykańskiej gospodarki względem reszty świata to główne czynniki odpowiedzialne za ten stan. Na pozycji waluty odbije się także deficyt fiskalny będący następstwem pakietu fiskalnego z 2018 roku. Mimo obecnej koniunktury jego prognozy nie są optymistyczne i mają potencjał do rewizji w przypadku spowolnienia. Nigdy w historii nie notowano tak rosnącego deficytu budżetowego przy spadającym bezrobociu – jest to odejście od standardowego (i rozsądnego) antycyklicznego charakteru polityki gospodarczej. Oznacza to, że może już w średnim terminie finansowania deficytu budżetowego i na rachunku obrotów bieżących USA będą musiały szukać u inwestorów zagranicznych.

Przy spadających rentownościach i gołębim Fedzie alternatywnym sposobem na zwiększenie dyskonta dla inwestora zagranicznego jest kanał kursu walutowego. Stąd istota relatywnej dynamiki gospodarczej USA względem reszty świata. Jej spadek oznacza niższe oczekiwane realne stopy procentowe. Czynnikiem różniącym obecną sytuację od analogii z poprzednich lat jest fakt, że już sama pauza cyklu podwyżek Fedu wystarczyła, aby przeorientować dyskusję w stronę użycia niekonwencjonalnych narzędzi polityki pieniężnej celem luzowania. To dodatkowo działa na niekorzyść dolara, szczególnie względem euro. ¶