Rynek zdaje się czekać na konkrety. I słusznie, bo na razie zdaje się to wyglądać bardziej na kolejny rozejm, niż jakiś przełom w amerykańsko-chińskich relacjach. Trudno nawet ocenić, czy rzeczywiście dojdzie do spotkania prezydentów Trumpa i Xi i podpisania umowy w listopadzie, skoro Chińczycy już otwarcie mówią, że chcą wstrzymania zaplanowanych na grudzień podwyżek ceł przez Amerykanów. Ale co dają w zamian? Być może więcej dowiemy się dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy ma ruszyć kolejna runda negocjacji. Kolejny niejasny wątek to brexit. Jeżeli wierzyć doniesieniom, to czwartkowe spotkanie Leo Varadkara i Borisa Johnsona, było przełomowe. Tylko co tak naprawdę ustalili obaj premierzy i na jakie ustępstwa poszedł Johnson, dla którego doprowadzenie brexitu do końca, zdaje się być kluczowe w jego politycznej karierze? Nie wiadomo. Czy na tej bazie można budować oczekiwania wokół funta, skoro nawet z czysto organizacyjnego punktu widzenia jest raczej jasne, że trudno będzie negocjować tak kluczowe sprawy z Unią Europejską w tak krótkim czasie, jaki pozostał? Trzeci temat to Fed i możliwa, kolejna obniżka stóp procentowych w końcu października. Czy do niej dojdzie, skoro Fed rozpoczął właśnie skup bonów skarbowych za 60 mld USD miesięcznie, który ma potrwać przynajmniej do czerwca? Powracająca niepewność w kluczowych dla rynków sprawach, może prowokować do korekty notowań złotego w nadchodzących dniach.