Brazylijski real, jak również kolumbijskie i chilijskie peso notowały historyczne minima w tym tygodniu, a do słabości tych walut przyczyniały się niepokoje społeczne, jak również luźna polityka monetarna w regionie, jaką lokalne banki centralne reagowały na spowolnienie w światowej gospodarce. Dodatkowo zachowaniu się walut rynków wschodzących nie pomaga utrzymująca się siła dolara, która głównie wynika z poprawy ostatnich wskaźników z amerykańskiej gospodarki i spadku obaw o ryzyko recesji w tej gospodarce (oznacza to też prawdopodobnie mniej obniżek stóp procentowych przez Fed). Słabość walut wschodzących udziela się złotemu. Kurs EURPLN wzrósł w tym tygodniu do powyżej 4,30. Poza czynnikami zewnętrznymi niekorzystne z punktu widzenia PLN były też ostatnie lokalne informacje. O ryzyku, jakie dla wyceny polskiej waluty stanowią problemy polskiego sektora bankowego, przypomniał Sąd Najwyższy, który w orzeczeniu zasugerował, że możliwa jest konwersja nie tylko indeksowanych, ale też denominowanych kredytów walutowych. Dodatkowo niespecjalnie korzystne z punktu widzenia złotego były ostatnie dane z polskiej gospodarki. Końcowe dane nt. PKB w III kw. potwierdziły, że polska gospodarka spowalnia, a struktura tych danych sugeruje, że już na początku 2020 r. wzrost gospodarczy spadnie prawdopodobnie bliżej 3,0 proc., a nie 4,0 proc., co oberwaliśmy w br.