Złoty, będący częścią składową koszyka CEE/EM, najpewniej znajdzie się pod lekką presją. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,2879 PLN za euro, 3,9713 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,0349 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,1225 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 2,052% w przypadku obligacji 10-letnich.
Pierwsze godziny podczas sesji w Azji potwierdzają podtrzymanie układów risk-off. Jeszcze w piątek giełdy w USA zamknęły się na ok. 0,8-1,8% spadków. Inwestorzy negatywnie reagują na wydarzenia związane z „koronawirusem" we Włoszech/Austrii, które sugerują ryzyko globalnej epidemii. Co ciekawe w tym samym czasie w Chinach następuje poluzowanie środków zapobiegawczych, co teoretycznie sugerowałoby kontrolę zachorowań. Niemniej złoto zyskuje ok. 2%, co podbija kurs do najwyższych poziomów od 2013r. Kapitał płynie również w kierunku obligacji oraz, klasycznie, dolara. Mocniejszy USD tradycyjnie stanowi czynnik podażowy dla walut EM, co odbija się również na koszyku CEE. CHF/PLN jest obecnie najwyżej od września 2019r., a ewentualna kontynuacja ruchu nad 4,05 PLN oznaczać będzie test najwyższych poziomów od lutego 2017r.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest kluczowych wskazań makro z rynku krajowego – NBP poda jedynie dane dot. pieniądza M3 za styczeń. Na szerokim rynku warto bliżej przyjrzeć się wskazaniu niemieckiego indeksu IFO. Globalnie uwaga skupiać się będzie jednak głównie na kwestiach związanych z „koronawirusem" w Europie.
Z rynkowego punktu widzenia obserwujemy podtrzymanie presji podażowej na wycenie PLN. Wynika to z układów risk-off/mocniejszego USD. Klasycznie,w takich przypadkach, najciekawiej prezentują się CHF/PLN oraz USD/PLN. Poranna aktywność jest jednak lekko ograniczona z uwagi na dzień wolny od handlu w Japonii.
Konrad Ryczko