Przełom lutego i marca przyniósł dużą przecenę dolara. Dziś może to wyglądać jak zmierzchła przeszłość, ale jeszcze przed trzema tygodniami amerykańska waluta kosztowała mniej niż 3,80 złotego. Dlaczego? Reakcją Fed na pogłębiający się kryzys było szybkie luzowanie polityki pieniężnej. Co prawda podobne ruchy wykonywane są także przez inne banki centralne, ale w ostatnich kwartałach Fed prowadził bardziej restrykcyjną politykę pieniężną niż większość innych banków centralnych, szczególnie w gospodarkach rozwiniętych. W efekcie dolar był bardziej atrakcyjną formą przechowania gotówki, a cięcia stóp tę atrakcyjność zmniejszały. Jednak szybko górę wziął inny czynnik – brak finansowania w amerykańskiej walucie (o czym pisałem wiele w ostatnich dniach) zmuszający wielu kredytobiorców do kupowania dolara na rynku spot. Z tej perspektywy wszelkie działania podjęte przez Fed były kluczowe i szybkość ich wdrożenia (skup obligacji, w tym korporacyjnych, linie swap z innymi bankami) miała istotne znaczenie, co pozwoliło ugasić pożar przynajmniej na krótką metę. W tej chwili dolar znajduje się pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony w zasadzie wszelkie wskaźniki fundamentalne wskazują na jego mocne przewartościowanie (pomimo osłabienia z ostatnich kilku dni). Z drugiej strony kolejna fala strachu na rynku szybko może wywołać powtórkę sytuacji z brakiem finansowania. W dłuższym horyzoncie czynniki fundamentalne będą dominować, jednak w krótszym należy liczyć się z tym, że rynek będzie nerwowo reagować na złe informacje, a tych – jeśli chodzi o doniesienia z gospodarek, szykuje się wiele.
W ubiegłym tygodniu wiele emocji przyniósł raport o nowych bezrobotnych w USA, gdzie w zaledwie tydzień przybyło ich ponad 3 miliony (około 15 razy więcej niż zwykle!). Kolejny taki raport poznamy o 14:30 w czwartek, choć w tym tygodniu ciekawych raportów będzie więcej. Dużo uwagi przyciągną dane o zmianie zatrudnienia za marzec (piątek, 14:30). Warto pamiętać, że badanie przeprowadzane jest w pierwszej połowie miesiąca i wcale nie musi pokazać dużego spadku zatrudnienia – pełen wpływ sytuacji ujrzymy w raporcie za kwiecień. Dodatkowo w USA opublikowane będą raporty ISM - w środę (przemysł) oraz piątek (usługi). Poniedziałek na rynkach zaczyna się w napiętych nastrojach i widać to na rynku walut, gdzie przykładowo południowoafrykański rand traci już ponad 2% do dolara. Złoty na razie traci mniej. O 9:25 euro kosztuje 4,5388 złotego, dolar 4,0987 złotego, frank 4,2843 złotego, zaś funt 5,0570 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB