Kurs EUR/PLN kolejny dzień z rzędu bezskutecznie próbował zwyżkować powyżej bariery 4,47. Tak jak w ubiegłym tygodniu z pomocą przyszły jednak czynniki krajowe, które umocniły złotego. Poprzednio pozytywnie podziałały wypowiedzi ministra finansów, iż złoty jest za słaby. W poniedziałek aprecjację polskiej waluty wywołała lepsza od oczekiwań krajowa sprzedaż detaliczna. Ciekawą sesję obserwowaliśmy na polskim rynku długu. Dochodowość obligacji skarbowych dość wyraźnie zniżkowała wzdłuż całej krzywej. Trudno jednak określić jednoznacznie argumenty przemawiające za takim zachowaniem. Szczególnie wobec niewielkich zmian na rynkach bazowych czy stabilizacji notowań kontraktów FRA. Niewykluczone, że był to kolejny przejaw niewielkiej płynności rynku.
W kolejnych dniach liczymy się z utrzymaniem słabszych nastrojów na świecie z uwagi na nasilające się obawy przed Covid-19. Powinno to sprzyjać dalszej, choć niewielkiej już przecenie polskiej waluty. Kurs EUR/PLN powinien się przesuwać w stronę bariery 4,48. Na wartości powinien natomiast zyskiwać amerykański dolar jako aktywo safe-haven. Uważam jednak, z uwagi na fakt, że sytuacja epidemiczna w USA jest niepokojąca, a w Europie rozluźniane są restrykcje (pozytywne dla euro), że przestrzeń do spadku eurodolara jest niewielka. Scenariusz utrzymującej się awersji do ryzyka wspierać będzie ponadto spadek dochodowości krajowych obligacji. ¶