Również sytuacja pandemiczna jest tak samo trudna u nas, jak i na Węgrzech. Złoty pozostaje zatem słaby przez krajowe problemy – nastawienie NBP, a także wątek kredytów frankowych, który zaczyna być coraz częściej poruszany przez zagranicznych inwestorów. Narracja NBP teoretycznie może zachęcać do gry przeciwko złotemu, zwłaszcza dopóki będzie się utrzymywać niepewność co do ustawowego rozwiązania problemu frankowiczów. Pamiętajmy jednak o tym, że organy nadzoru są też zobowiązane do dbania o stabilność systemu finansowego, i nie bądźmy nadmiernie zaskoczeni tym, jeżeli za kilka dni pojawi się dyskusja na temat systemowego pakietu rozwiązań proponowanych przez bank centralny. To mogłoby dać impuls do odbicia złotego, gdyby na to jednocześnie nałożyło się cofnięcie dolara na światowych rynkach. Na razie inwestorzy faworyzują USD, będąc pod wrażeniem tempa szczepień w USA, a także działań stymulacyjnych administracji Bidena. Przekłada się to na dalsze zwyżki rentowności amerykańskich obligacji, na co wpływ ma też bierna reakcja na ten fakt ze strony Fedu. Warto jednak pamiętać o tym, że sytuacja ze szczepieniami będzie się w II kwartale wyraźnie zmieniać i może być to impuls do zmiany nastawienia wobec europejskich aktywów.