Eurodolar „zakotwiczył" blisko 1,22 USD, gdzie najwięcej spekulacji ma miejsce na linii USD–Fed. Stąd uwaga inwestorów kieruje się na czwartek, gdy będziemy świadkami zakończenia posiedzenia EBC oraz danych o inflacji z USA. W drugim przypadku niedawne słabsze wskazania z amerykańskiego rynku pracy schłodziły oczekiwania wobec rychłego „taperingu" Fedu. Również w przypadku EBC głównym rynkowym „story" zdaje się być scenariusz docelowego ograniczenia luźnej polityki monetarnej i programów nabywania aktywów. Kluczem do spekulacji wokół Fedu i EBC jest oczywiście inflacja i założenie, czy ostatnie podbicia wskaźników mają charakter przejściowy, czy może zapowiadają dłuższą tendencję, która wymagać będzie działań instytucji centralnych.
W tle obserwujemy ekonomiczne spory dotyczące podażowej genezy podbicia i szybkości, z jaką rynek ponownie znajdzie punkt równowagi przy niedoborach kluczowych komponentów. Podobne scenariusze inflacyjne rysowane są w Polsce wokół RPP, czym można tłumaczyć ostatnie umocnienie złotego. Krótkoterminowo wydaje się jednak, iż okolice 4,45 zł za euro mogą stanowić punkt graniczny dla aprecjacyjnego impulsu.