Mieszanka danych napływających do nas w tym tygodniu jest bogata i nie jest łatwo wyłonić z niej klarowny obraz. Z jednej strony chiński PMI dla sektora usług nieoczekiwania bardzo mocno odbił w lipcu (z 50,3 aż do 54,9 pkt.), a jednocześnie z Nowej Zelandii napłynęły bardzo dobre dane z rynku pracy (stopa bezrobocia spadła do zaledwie 4%). Z drugiej strony gorszą sytuację w usługach mamy w Indiach, z kolei w Chinach drugi kolejny tydzień spada ruch lotniczy. To ostatnie pokazuje, że nowe ograniczenia w Państwie Środka nie są jedynie medialnym szukaniem sensacji i z tego powodu widzieliśmy dość mocne spadki cen ropy od początku tygodnia.
Jednak na rynkach globalnych nie widać większej reakcji. Wczoraj po otwarciu na Wall Street mieliśmy chwilę zawahania, po czym indeksy szybko wróciły do rekordowych poziomów. Tak jak pisałem jakiś czas temu, póki na rynku jest tak gigantyczna nadpłynność inwestorzy mogą nawet reagować pozytywnie na nowe restrykcje związane z wariantem Delta, gdyż np. taniejąca ropa zmniejsza ryzyko utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie, a ponieważ Fed ws. inflacji zagrał va banque, kluczowe będzie właśnie to, czy wróci ona w USA w okolice 2% (przypomnijmy, że w czerwcu wyniosła 5,4%), czy też zostanie na wyższym poziomie, zmuszając bank centralny w końcu do reakcji.
Dziś się tego nie dowiemy, choć publikacje raportów ADP (14:15, oczekiwanych jest 700 tysięcy nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym) i ISM usług będą obserwowane pod kątem piątkowego raportu z rynku pracy. O 9:00 euro kosztuje 4,5541 złotego, dolar 3,8337 złotego, frank 4,2432 złotego, zaś funt 5,3458 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB