Kurs EUR/PLN pozostaje w przedziale 4,55–4,60, choć wczoraj oddalił się nieznacznie od jego górnego ograniczenia. Brak publikacji istotnych danych oraz ustabilizowanie nastrojów na rynkach globalnych pomogły złotemu nieznacznie zyskać na sile. Nie bez znaczenia była także nieznaczna zwyżka eurodolara, który po dotarciu do poziomu 1,17 wyczerpał potencjał do dalszych spadków. Spośród walut regionu pozytywnie wyróżniał się węgierski forint, który zyskiwał na wartości na fali kolejnej podwyżki stóp. Na krajowym rynku długu sesja miała senny przebieg, a rentowności obligacji oscylowały minimalnie powyżej poziomów z zamknięcia dnia poprzedniego. Środa nie powinna przynieść istotnych zmian na rynku, ponieważ inwestorzy będą oczekiwali na sympozjum w Jackson Hole, gdzie mogą paść nowe deklaracje w kwestii ograniczenia programu skupu aktywów przez Fed. W tym kontekście ciekawie zapowiada się także piątkowa publikacja danych o inflacji PCE. Do tego czasu zmienność będzie niewielka. Ewentualne zaostrzenie retoryki prezesa Fedu mogłoby dać impuls do większej zmienności na rynkach i wzrostu wartości dolara, co z kolei zwiększyłoby presję na osłabienie złotego. Ponieważ jednak rynek w dużej mierze wycenił już przybliżenie taperingu, to nie oczekiwałbym znacznych zmian na rynku. Dlatego też bazowym scenariuszem na najbliższe dni pozostaje w mojej ocenie utrzymanie się kursu EUR/PLN w przedziale 4,55–4,60.