OKIEM ANALITYKA - rekordowa inflacja, czy jeszcze można to ignorować?
Od kilku miesięcy Rada Polityki Pieniężnej utrzymywała narrację, że wzrost cen jest przejściowy i powodowany czynnikami niezależnymi od krajowych decydentów. Tego typu sformułowania znalazły się też w zapiskach z lipcowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, choć znalazło się trzech dysydentów, którzy zgłosili wniosek o symboliczną, bo 15 p.b. podwyżkę stóp procentowych. Przegrali z większością, która tłumaczyła swą bierność powtarzaną od kilku miesięcy mantrą. Tyle, że teraz może być inaczej, a RPP została w zasadzie osamotniona w swojej interpretacji rzeczywistości - wprawdzie Europejski Bank Centralny i Bank Japonii są w pewnym sensie "gołębimi dinozaurami", ale tam nie ma większego problemu z inflacją, chociaż niedługo może ona stać się polem do dyskusji dla ECB i to może tłumaczyć większe zainteresowanie euro w ostatnim czasie. Nawet w gronie FED zaczyna budować się nowy konsensus, chociaż rynki zwyczajowo poświęcają więcej uwagi interpretacji słów Jerome Powella. Co dalej? Listopadowa projekcja inflacyjna NBP może budować oczekiwania, że inflacja nie powróci do celu bez odpowiednich działań w polityce monetarnej. Niewykluczone, że RPP dla podtrzymywania wiarygodności, która zaraz może zacząć być dyskusyjna dla zagranicznych inwestorów, zdecyduje się poprzeć wniosek "jastrzębi" za podwyżką stóp w październiku. Niewykluczone jednak, że rynki finansowe chciałyby zobaczyć coś więcej i po cichu będą obstawiać scenariusz węgierski, gdzie po wyskoku CPI ponad poziom 5 proc. r/r mieliśmy serię trzech podwyżek stóp do poziomu najwyższego w Unii Europejskiej. Tym samym dzisiaj złoty wyraźnie zyskuje, ale ten zapał może się skończyć, jeżeli nie zobaczymy zmiany nastawienia wśród większości członków Rady Polityki Pieniężnej.
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ