Wsparciem dla naszej waluty był przede wszystkim słaby dolar, który zareagował na rozczarowujący raport ADP obrazujący szacunki odnośnie nowych etatów w sektorze prywatnym za sierpień. Inwestorzy uznali, że piątkowe odczyty Departamentu Pracy USA raczej nie będą stanowić jakiegoś mocnego argumentu za tym, aby FED miał się spieszyć z taperingiem. Na tej fali EURUSD naruszył poziom 1,1850.
Czwartkowy ranek przynosi nieznaczne odreagowanie ostatniego ruchu. Złoty jest nieznacznie słabszy, co można przypisać nieco gorszym nastrojom na rynkach akcji - od swoich szczytów odpadają indeksy na Wall Street, a na nastrojach w Azji ważą kiepskie statystyki COVID. Dzisiaj w globalnym kalendarzu uwagę przykują dane nt. bilansu handlowego w USA, kwartalne odczyty dotyczące wydajności i jednostkowych kosztów pracy, oraz cotygodniowe odczyty nt. bezrobotnych - to wszystko o godz. 14:30.
Co dalej? Taktycznie dla dalszego rozegrania złotego kluczowy może okazać się przekaz, jaki popłynie ze strony RPP w przyszłym tygodniu. Komentarze ze strony prezesa Glapińskiego pokażą, na ile można liczyć na scenariusz interwencyjnej podwyżki stóp procentowych w październiku. Rozczarowanie "gołębim" podejściem może dać preteksty do korekty ostatniego umocnienia polskiej waluty.
Wykres dzienny EURPLN