W jego przekazie często można znaleźć wezwania do bardziej zdecydowanych działań wobec tego, co faktycznie robi Rezerwa Federalna. W ostatnich dniach po publikacji kolejnych przewyższających oczekiwania danych o inflacji CPI, wyraźnie nasiliły się oczekiwania, co do konieczności szybszego zacieśnienia polityki monetarnej w USA. Tapering, który został zatwierdzony podczas posiedzenia FED dwa tygodnie temu to za mało, rynki spekulują nawet o dwóch podwyżkach stóp w 2022 r., a do pierwszej miałoby dojść już w czerwcu 2022 r., czyli po zakończeniu wspomnianego procesu wygaszania QE. Nie jest jednak powiedziane, że podwyżki nie mogą mieć miejsca wcześniej, choć obecnie żaden z członków FED nie mówił o tym otwarcie. Bullard tym samym przekroczył pewną linię. Czy dołączą do niego inni? Wątpliwe. Nawet jastrzębi Patrick Harker mówił w zeszłym tygodniu, że FED nie powinien przereagowywać, co można odbierać jako sygnał próby wyciszenia nadmiernych spekulacji rynków. Niemniej pomysł Bullarda powróci w przestrzeni medialnej, jeżeli inflacja w USA będzie dalej szokować. Na razie jednak to nie Bullard, a Brainard będzie w centrum uwagi, jeżeli prezydent Joe Biden to ją, a nie Jerome Powella wskaże na nowego szefa FED.
Sytuacja na rynkach 17 listopada
Kolejny raz mamy sytuację, kiedy to dolar zyskuje wyraźniej podczas sesji amerykańskiej, a później stabilizuje się, lub lekko koryguje podczas handlu w Azji i Europie. Wczoraj pretekstem do jego umocnienia okazały się niezłe dane nt. październikowej sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w USA, co potwierdza tylko siłę amerykańskiej gospodarki i odbiera "gołębiom" w FED argumenty za tym, aby opóźniać termin podwyżki stóp procentowych. Od momentu publikacji danych o inflacji CPI w zeszłym tygodniu mamy proces zasysania kapitałów do USA przy budowaniu oczekiwań nawet na dwie podwyżki stóp przez FED w 2022 r. (pierwsza już w czerwcu). Tym samym "formalne" przesunięcie oczekiwań członków FED wyrażanych przez wykres dot-chart, co będzie mieć miejsce podczas posiedzenia Rezerwy Federalnej w połowie grudnia, będzie już w pełni zdyskontowane przez rynki. Niemniej dodatkowych emocji może dostarczyć prezydent Joe Biden - według zapowiedzi w ciągu nadchodzących 4 dni powinien podjąć decyzję, czy Jerome Powell będzie prezesem FED na kolejną kadencję. Na stole leży też kandydatura wiceprezeski Lael Brainard i nie wykluczone, że Biały Dom postawi właśnie na nią, poświęcając Jerome Powella w kontekście niezadowolenia Amerykanów z nazbyt wysokiej inflacji. Tyle, że Brainard w swoich poglądach na politykę monetarną nie różni się niczym od swojego szefa (przynajmniej na razie).
W przestrzeni G-10 uwagę zwraca odreagowanie wczorajszej przeceny NZD, co można wiązać z informacjami o planach całkowitego zniesienia lockdownu w Nowej Zelandii z końcem listopada i otwarcia granic dla osób zaszczepionych w połowie grudnia. Nieźle radzi sobie też funt, którego wsparły dzisiaj dane o inflacji CPI w Wielkiej Brytanii (w październiku przyspieszyła do 4,2 proc. r/r, a bazowa CPI do 3,4 proc. r/r), co podbija oczekiwania związane z podwyżką stóp procentowych przez Bank Anglii jeszcze w grudniu. Na drugim biegunie są AUD (pomimo wyższej dynamiki indeksu płac w III kwartale), oraz CHF i NOK, choć straty są kosmetyczne. Stabilny jest EURUSD, który zawrócił po zejściu poniżej 1,13. Z kolei USDJPY pozostał w okolicach zamknięcia wczorajszej świecy po tym, jak wcześniej wybił tegoroczny szczyt przy 114,69.
Co dalej? Dziś w kalendarzu mamy dane o inflacji konsumenckiej w strefie euro, oraz w Kanadzie (ta druga może być bardziej interesująca z punktu widzenia spekulacji wokół ruchów Banku Kanady), a także szereg wystąpień przedstawicieli FED w godzinach popołudniowych. Teoretycznie dynamika ostatniego umocnienia dolara na głównych relacjach była wyraźna, co może sugerować jego nieznaczną korektę.
EURUSD - próba technicznego wyhamowania
Wyraźna przecena EURUSD w ostatnich dniach zaczyna spotykać się z próbą technicznego odreagowania, co widać dzisiaj, kiedy to notowania powróciły ponad poziom 1,13. Nie wynika to z faktu, że przekaz wokół euro uległ poprawie - Olli Rehn z EBC powtórzył mantrę swoich kolegów i szefowej o tym, że wysoka inflacja jest przejściowa, a dane o inflacji CPI za październik wypadły zgodnie z wcześniejszymi szacunkami. Dodatkowo wspólnej walucie ciąży trudna sytuacja pandemiczna - kilka dni temu WHO przyznało, że teraz Europa stała się epicentrum COVID-19 - co rodzi pytania o przywracanie restrykcji (pośrednio zaczynają to robić niektóre kraje). Z kolei w USA kolejne dobre dane makro dają paliwa do spekulacji wokół podwyżek stóp przez FED w 2022 r. Niewykluczone jednak, że w bardzo krótkiej perspektywie dolar nieco przereagował i możliwa jest jakaś korekta. Być może pretekstem do tego będzie nominacja Lael Brainard na nową szefową FED, która na razie wypada bardziej gołębio w poglądach od swojego szefa.