Wiele pytań dotyczących tego wariantu pozostaje jeszcze bez odpowiedzi, w poniedziałek jednak nastroje uspokoiły m.in. informacje od dwóch południowoafrykańskich ekspertów ds. zdrowia, którzy zasugerowali, że objawy zakażenia omikronem są dość łagodne. Rynki finansowe postrzegają nowy wariant koronawirusa przede wszystkim jako zagrożenie dla wzrostu gospodarczego na świecie i w tym kontekście nie wykluczają rewizji dotychczas obranych strategii przez banki centralne. Z drugiej strony napływające na bieżąco dane makro są argumentem za tym, żeby politykę pieniężną zacieśniać. W poniedziałek opublikowany został m.in. wstępny szacunek listopadowej inflacji w Niemczech, która z poziomem 5,2 proc. r./r. okazała się nie tylko wyższa od prognoz, ale w ogóle najwyższa od 1992 r. Co ciekawe jednak, euro osłabiło się wobec USD po tej publikacji (kurs zszedł w okolice 1,1260), co zapewne wynika z większej wiary inwestorów w to, że to Fed rozpocznie pierwszy podwyżki stóp procentowych, a nie EBC. Notowania PLN wahały się w poniedziałek, ostatecznie jednak – mimo ogłoszonych przez ministra zdrowia „alertowych" obostrzeń – złoty umocnił się do wszystkich głównych walut (EUR/PLN zakończył sesję poniżej 4,69). Na rynku obligacji, po piątkowych silnych spadkach rentowności, w poniedziałek wszędzie notowano ich wyraźny wzrost.