Pierwsze polisy Eins Polska zaczął sprzedawać w połowie grudnia 2018 r. – Nasz biznes w Polsce rozwija się bardzo dobrze. Zarząd skoncentrował się szczególnie na maksymalizacji bezpieczeństwa klientów, przygotowaniu struktur obsługi, systemów IT, połączeń online z UFG i CEPIK, szkoleniu kadr, usprawnianiu procesu likwidacji szkody, sprzedaży itd. – mówi Marek Czerski, prezes Eins Polska.
Oferta się poszerzy
Plan na przyszły rok zakłada przekształcenie w oddział Euroins w Polsce, a za parę lat oddział ma się zamienić w licencjonowaną u nas spółkę ubezpieczeniową. – Osiągamy sukces w Europie Środkowej i nie możemy sobie pozwolić, by nie zaistnieć w Polsce, największym rynku w tym regionie. Wypatrywaliśmy okazji do zakupu firmy ubezpieczeniowej w Polsce, ale nie zgadzaliśmy się na oderwane od rzeczywistości warunki cenowe – dodaje Czerski. Stąd decyzja, aby zacząć od zera we współpracy z lokalnym partnerem.
– Obecnie sprzedajemy tylko ubezpieczenia komunikacyjne, głównie polisy OC, AC, do tego dochodzą ubezpieczenia assistance i NNW. Później zamierzamy dodać kolejne, takie jak na zdrowie, podróż, majątkowe itp. Być może dojdą do tego ubezpieczenia na życie, jeszcze się nad nimi zastanawiamy, ale do tego konieczna byłaby osobna licencja – zapowiada szef Eins Polska.
Firma zaczęła współpracę z małymi agencjami. Liczba agentów systematycznie rośnie, w sierpniu było ich 3,5 tys. To rozwiązanie typowe dla polskiego rynku, w którym agenci reprezentują więcej niż jedną firmę ubezpieczeniową. – Dlatego musimy zwiększać ich liczbę i ich uaktywniać, co zajmuje trochę czasu. Nie wykluczamy działalności online, ale raczej odbyłoby się to przez agencję działającą w sieci, a nie przez samodzielne oferowanie produktów online. We wrześniu osiągnęliśmy 6,7 mln zł składki przypisanej brutto, po trzech kwartałach mamy 33,5 mln zł tego wyniku – dodaje Czerski.
Informuje, że celem jest osiągnięcie co najmniej 4–5-proc. udziału w polskim rynku (w zależności od kraju Euroins ma od 6 do 12 proc. udziału). – Jeśli ceny spadną, co zależy od decyzji największych ubezpieczycieli i czego się nie spodziewamy, ale nie możemy tego wykluczyć, będziemy rozwijać się nieco wolniej. To średnioterminowy cel, ponadpięcioletni. Przyglądamy się potencjalnym celom akwizycyjnym. Nie jest to konieczne, ale jeśli cena okazałaby się atrakcyjna, rozważymy okazję. Nie planujemy wejścia na polski rynek bankowy ani rozpoczęcia tu działalności leasingowej – zaznacza Czerski.