Zarząd Comarchu delegował w poniedziałek członka rady nadzorczej Annę Pruską do czasowego wykonywania funkcji prezesa. Zastąpi Janusza Filipiaka, który w ciężkim stanie trafił do szpitala. Delegowanie obowiązuje przez miesiąc, czyli do 2 listopada 2023 r.
Niepokojące informacje dotyczące zdrowia Filipiaka zaczęły napływać w weekend. Według nich 71-letni szef Comarchu trafił do krajowskiego szpitala i jest w stanie krytycznym. Szpital ani spółka nie potwierdziły tych informacji.
Według stanu na koniec sierpnia 2023 r. Filipiak ma 1 997 027 akcji Comarchu (24,55 proc. w kapitale zakładowym), które uprawniają do 5 569 027 głosów na walnym zgromadzeniu (36,82 proc.). Z kolei jego żona Elżbieta Filipiak ma pakiet 846 000 walorów (10,4 proc. w kapitale zakładowym), które uprawniają do 4 230 000 głosów (27,96 proc.). Wycena Comarchu na giełdzie sięga 1,1 mld zł. Notowania spółki stosunkowo spokojnie zareagowały na informację o chorobie Filipiaka. W poniedziałek przed południem kurs spadał o 1 proc., a po południu wyszedł lekko nad kreskę.
Analitycy na temat problemów zdrowotnych Filipiaka wypowiadać się nie chcą. Zwracają natomiast uwagę, że krakowska spółka już od pewnego czasu realizuje plan sukcesji. Anna Pruska jest córką Filipiaka, a w czerwcu tego roku do zarządu na stanowisko wiceprezesa powołano jego syna Janusza Jeremiasza Filpiaka.
– Sukcesja przebiega bez zaskoczeń i biznes zostaje w rodzinie - podsumowują analitycy.