Skutkiem są m.in. wypowiedziane niedawno umowy o współpracy między Ruchem a Marquard Media Polska i „Polityką” Spółdzielnią Prac.
– Są dwie możliwości. Albo funkcjonujemy tak jak do tej pory – i kto wynegocjuje sobie lepsze warunki, ten przeżyje, bo mamy nieprzejrzysty sposób ustalania marż i nie wiadomo, dlaczego jedni wydawcy mają dotować innych, którzy mają niskie ceny okładkowe. Albo zmienimy te zasady. Rozmawiajmy o tym, żeby dojść do sytuacji, w której mamy cennik marż i dopiero w oparciu o niego rabaty uzyskiwane w zależności od obrotów danych pism. Obecnie tytuły o podobnym czytelnictwie i sprzedaży mają przecież zupełnie inne marże – mówi Piotr Niemczycki, prezes Agory. Tomasz Zięba, prezes Marquard Media Polska (wydawca m.in. „Playboya” i „CKM”), pyta, czy kolporterzy zgodziliby się ujawnić marże, gdyby wydawcy o to wystąpili. – Jeśli państwo wszyscy o to wystąpicie, zapewne nie będzie przeszkód, żeby to upublicznić – odpowiada Grzegorz Fibakiewicz, prezes Kolportera.
Ruch zapowiada, że będzie dalej walczył o poprawę swoich warunków współpracy z wydawcami. – Będziemy ograniczać swój udział m.in. w sprzedaży nieudanych projektów wydawniczych. Kontynuowane będą negocjacje z wydawcami tytułów o niskich cenach, bo nawet przy dobrych wynikach sprzedaży wpływają one negatywnie na nasze wyniki finansowe – mówi Bogdan Ścibut, członek zarządu Ruchu.
Prezes Kolportera podkreśla, że koszty kolporterów wciąż rosną. – W ciągu dziesięciu lat koszty paliwa się podwoiły. Ceny wynajmu powierzchni magazynowych urosły o 80 proc., przeciętne wynagrodzenie o 73 proc., a średni obrót punktu sprzedaży zaledwie o 16 proc. – wyliczał.