Spółka zmniejsza wydatki na reprezentację i reklamę, obniża koszty wynagrodzeń i świadczeń na rzecz pracowników oraz koszty usług druku. Z końcem października zakończyła zwolnienia grupowe. Od grudnia 2008 r. do końca września zatrudnienie spadło o 473 etaty, do 3,2 tys. – Pełny efekt zmniejszenia zatrudnienia będzie widoczny w wynikach w przyszłym roku – mówi Piotr Niemczycki, prezes Agory.
W efekcie wdrażania programu w III kwartale koszty operacyjne netto grupy obniżyły się o 12,5 proc., do 234 mln zł. Rynek docenił starania zarządu – we wtorek kurs Agory wzrósł o 3,7 proc., do 19,7 zł. Analitycy zauważają, że cięcie kosztów, choć skuteczne, to nie wszystko. Gros przychodów Agory wciąż pochodzi z rynku reklamy. Wpływy z reklam wynosiły w III kwartale 160,9 mln zł i były o 21,4 proc. niższe niż przed rokiem. – Agora zrobiła to, co robią teraz banki: udaje im się poprawić wynik dzięki cięciu kosztów, ale trudno dzięki temu oczekiwać długotrwałego wzrostu – mówi Waldemar Stachowiak, analityk z Ipopema Securities.
Według Leszka Iwaszko z KBC Securities, wyzwaniem dla spółki pozostaje wzrost przychodów w sytuacji, gdy reklama drukowana wydaje się strukturalnie tracić udziały w rynku reklamowym. – „Gazeta Wyborcza” wydaje się na tyle dobrym produktem, aby być w stanie zwiększać swoje udziały rynkowe w przypadku powrotu koniunktury. Jeśli chodzi o rentowność, to wciąż rozczarowuje Internet. Mimo skali przychodów o ponad 80 mln zł rocznie, segment ten jest dalej nierentowny na poziomie EBITDA – mówi Iwaszko.
Zarząd Agory nie spodziewa się poprawy na rynku reklamy. Na koniec września firma miała 247,8 mln zł środków pieniężnych i linię kredytową o wartości 200 mln zł. Jej zadłużenie wynosiło 119,6 mln zł.
[ramka][b]Reklama Lekki wzrost rynku w 2010 r. [/b]